2/07/2014

Rozdział 24

 Wracam do was kochani z dużą dawką miłości, intryg, tajemnic! ;) Wybaczcie mi tą długą nieobecność,  pozdawałam egzaminy więc mam teraz sporo czasu na pisanie.  A co do waszych blogów obiecuje, że w najbliższym czasie nadrobię wszelkie zaległości. Nie przedłużając zapraszam do czytania, mam nadzieje, że wam się spodoba ;)

P.S zapraszam też na nowy rozdział na http://milosny-skandal.blogspot.com/


Przemierzałem pokryty w mroku las, co jakiś czas zatrzymując się i nasłuchując czy aby na pewno nikt za mną nie idzie.  W lesie panował spokój i cisza, od czasu do czasu zakłócona pohukiwaniem sowy.   Noc była wyjątkowo zimna jak na styczeń, ale nie przeszkadzało mi to, fakt że za niedługo spełni się to na co tak bardzo czekałem od tylu lat, rozgrzewał mnie od środka.   Czy ryzykowałem?  Owszem. Jeśli chociażby jedna osoba dowiedziała się jaki jest cel mojej podróży pewnie już dawno leżał bym martwy.  Dotarłem na skraj lasu, który łączył się z przepiękną dużą polaną, pokrytą białym puchem,  na samym środku stał tak dobrze mi znana wierzba płacząca, która była pokryta milionami zamarzniętych kropel, które  w świetle księżyca  świeciły się jak diamenty.  Pod drzewem dojrzałem zarys ludzkiej sylwetki ubranej czarną pelerynę.  Poczułem nagłą falę gorąca, która ogarnęła moje ciało, z szybkim biciem serca zacząłem zbliżać się do drzewa, by już po chwili trzymać w ramionach cały mój świat.
-Och James -  poczułem ciepły oddech kobiety na karku -   Tak się cieszę, że wróciłeś! Czemu nie dawałeś znaku życia? Myślałam, że coś Ci się stało..
-Alison.. – przytuliłem ją mocniej do siebie – Nie chciałem ryzykować. Nie wybaczyłbym sobie jakby którykolwiek z listów trafił w ręce Toma.. Gdyby się dowiedział o Nas wpadłbym w szał, a ja nie zdołałbym Cię ochronić.
Alison spojrzała na mnie swoimi, czekoladowymi mądrymi oczami, od których nie mogłem oderwać spojrzenia. Hipnotyzowały mnie za każdym razem gdy w nie spoglądałem. Przyciągały jak magnez..
Bez wahania przyciągnąłem ją do siebie  i złożyłem na jej pełnych, pysznych wargach pocałunek, który od razu z wielką ochotą odwzajemniła. Z sekundy na sekundy, pocałunki stawały się bardziej śmielsze, a języki tańczyły w swoim własnym erotycznym tańcu. Nie liczyło się nic innego, tylko ta chwila, ten moment na który czekałem kilkanaście dobrych lat.  W końcu zdyszani oderwaliśmy się od siebie, a ona ponownie wtuliła się w moje ramiona. Przygarnąłem ją do siebie i pocałowałem w czoło.
-Niewiarygodne, wyjechałeś stąd jako młodzieniec a wróciłeś jako mężczyzna – jej chuda, chłodna dłoń pogładziła mnie po policzku.
-Przyjechałem od razu jak tylko dowiedziałem się, że ją znaleźliście.
-James..
-Daj mi dokończyć.. – pocałowałem ją przelotnie – Poprosiłem samego Dumbledorea o to żeby zapewnił wam bezpieczeństwo, nie chciałem by od najmłodszych lat Riddle zatruwał jej życie tymi swoimi ideami o władzy, potędze i czystości krwi. Nie chciałem, żeby przechodziła przez to samo co ja.  Chciałem, żeby miała normalną kochającą rodzinę, by poznała co to miłość i przyjaźń. By nie oceniała ludzi po pozorach.   Nie mogę dopuścić do tego by Tom zatruł jej cały światopogląd jaki sobie wypracowała.  Kocham Cię Alison, przez ten cały czas Cię kochałem i kochać będę aż do śmierci.
-Wyjedźmy! Ucieknijmy stąd razem – zaproponowała – Nie wytrzymam kolejnych tygodni, miesięcy, lat bez Ciebie! – jej oczy zaszkliły się łzami.
-Jak to wszystko się w końcu skończy, obiecuje  że zabiorę Cię gdzie tylko będziesz chciała. Tylko musisz jeszcze wytrzymać i proszę Cię nie płacz – otarłem kciukiem łzę spływającą po jej policzku – Wracajmy, zanim ktoś się zorientuje że zniknęliśmy.


                                            ***

Następnego dnia, gdy tylko upewniłem się, że Hermiona i reszta jej przyjaciół siedzi już bezpiecznie w przedziałach, udałem się do Hogwartu, gdzie przy bramie czekał już na mnie Dumbledore.
-Witaj James – przywitał się.
-Dumbledroe  - skinąłem głową.
-Bardzo mnie cieszy fakt, że w końcu dałeś się namówić i dołączysz do naszego wspaniałego grona nauczycieli.
-Obydwaj dobrze wiemy co było głównym powodem, że przyjąłem Twoją ofertę Albusie.
Dyrektor się uśmiechnął.
-Nie zostało nam zbyt wiele czasu do kolacji, więc może od razu pokaże Ci Twoją komnatę i miejsce gdzie odbywać się będą prowadzące przez Ciebie zajęcia?
-Miejmy już to za sobą p mruknąłem i podążyłem za rozbawionym Dumbledorem.
Dwie godziny później, leżałem na swoim nowym łóżku i wpatrywałem się w baldachim. Uśmiechnąłem się na samą myśl o tym jak Hermiona zareaguje na to, że będę jej nowym nauczycielem. Mogę założyć się o 100 galeonów, że jeszcze dzisiejszego wieczoru przyleci do mnie i będzie żądała wyjaśnień. 
o 18 30 przebrałem się w ciemnym, granatowy garnitur a na ramiona zarzuciłem swoją ulubioną czarną pelerynę. Przeczesałem palcami włosy i opuściłem swoje nowe, ekskluzywne lokum by udać się w stronę Wielkiej Sali, gdzie zostanę dzisiaj oficjalnie przedstawiony wszystkim uczniom jako nowy tymczasowy nauczyciel Opieki nad Magicznymi Zwięrzętami.  Miałem wielkie szczęście, że akurat taka posada mi się trafiła. Uwielbiałem zwierzęta, zwiedziłem praktycznie każdy zakamarek świata i widziałem więcej niż niejeden wielki podróżnik.  Poznałem sekrety o których nawet sam Voldemort nie jest w stanie wiedzieć.
Wielka Sala w zaskakująco szybkim tempie zapełniała się roześmianymi uczniami. W tłumie tych wszystkich roześmianych głów dostrzegłem Hermionę, która już roześmiana i w pełni rozluźniona kierowała się do stołu ślizgonów.   Po około dziesięciu minutach, gdy wszystkie miejsca były już zajęte Dumbledore wstał a w całym pomieszczeniu zapanowała cisza. Wszystkie spojrzenia zwrócone były w stronę dyrektora.
-Kochani – zaczął –Mam nadzieje, że wypoczęliście przez te dwa tygodnie, bowiem czeka nas teraz bardzo intensywna praca i sporo wyzwań. Mam dla was jedno ważne ogłoszenie. Jak zapewne niektórzy z was zauważyli, naszego obecnego nauczyciela Opieki nad Magicznymi Zwięrzętami nie ma wśród nas ponieważ wyjechał w sprawach osobistych., dlatego też jego posadę chwilowo obejmie młody i ceniony przeze mnie człowiek James Gaunt – Dumbledore spojrzał w moją stronę, wstałem i delikatnie się ukłoniłem przy okazji obserwując dokładnie reakcje Hermiony, która patrzyła w moją stronę z otwartą buzią a jej oczy pociemniały.   Uśmiechnąłem się do siebie w duchu – A teraz nie przedłużając życzę smacznego!

***

Dochodziła godzina 23. Leżałem wygodnie na kanapie i zapoznawałem się z zakresem tematów obowiązujących na zajęciach, gdy nagle usłyszałem przeraźliwe walenie w drzwi.  Odłożyłem notatki i leniwie zwlokłem się z kanapy, gdy tylko otworzyłem drzwi do pokoju jak torpeda weszła Hermiona.
-Też mi Cię miło widzieć Hermiono – uśmiechnąłem się wścibsko – Co cię do mnie sprowadza o tak później porze?
-Daruj sobie – prychnęła – Już Ty dobrze wiesz co mnie tutaj sprowadza.
Wzruszyłem ramionami. Lubiłem ją drażnić, przypominała mi wtedy tak bardzo Alison.
-Nie mam bladego pojęcia – z trudem powstrzymywałem powagę.
-Co Ty tutaj robisz?
-Dumbledore mi zaproponował posadę, a że nie miałem nic lepszego do roboty to się zgodziłem.
-Mów szczerze – jej głos trochę złagodniał.
-Szczerze?
-Tak.
-Obiecałem sobie, że będę Cię chronić. Dlatego tu jestem.
Prychnęła.
-Teraz Ci się przypomniało?  A gdzie byłeś przez ten cały czas jak żyłam z dala od prawdziwej rodziny?
-Byłaś wtedy bezpieczna.
-Nie rozumiem.. Jak to bezpieczna?
-Posłuchaj Hermiono.. –zacząłem – Obiecałem Ci, że odpowiem na wszystkie Twoje pytania. Rozsieje wszelkie wątpliwości. Tylko jeszcze jest na to za wcześnie.
-Prędzej umrę niż cokolwiek mi wyjaśnisz.
-Hermiono spójrz na mnie – popatrzyłem jej w oczy – Obiecuję. Jeśli chcesz mogę złożyć wieczystą przysięgę..
-Niech Ci będzie.  Poczekam ile będzie trzeba.  I nawet cieszę, się że jest teraz w tej szkole nauczyciel z którym mogę pogadać.
-Przychodź kiedy tylko będziesz chciała. Zawsze znajdę czas. A teraz zmykaj do siebie, chyba że od razu po powrocie chcesz zarobić szlaban? – uniosłem prawą brew – To jak panno Riddle?
-Już mnie nie ma – uśmiechnęła się – Dobranoc James.
-Dobranoc Hermiono. Wyśpij się.

***
Miesiąc później…

Nieśpiesznie przemierzałam puste już korytarze Hogwartu. Od 5 minut trwała cisza nocna, a mnie czekał długi, samotny patrol. Zaglądałam od klasy do klasy upewniając się, że każda z nich jest  zupełnie pusta.  Zajrzałam do sali gdzie odbywały się lekcje Transmutacj, gdy nagle poczułam jak czyjeś silne ręce wciągają mnie do środka. Odruchowo wyciągnęłam przed siebie różdżkę.
-Spokojnie Hermiono. Nie chcę Ci nic zrobić – usłyszałam głos za plecami.
-Harry? -  obróciłam się i już po chwili zobaczyłam poważna twarz mojego byłego przyjaciela.
Zmarszczyłam brwi.
-Czego chcesz? – zapytałam.
-Możemy porozmawiać? Naprawdę nie zajmę Ci wiele czasu.
-Powinieneś być już dawno w swoim Dormitorium Potter. Chyba nie chcesz zarobić szlabanu? – mój wzrok spoczął na jego zielonych oczach w których dostrzegłam chyba rozbawienie?
-Już dawno chciałem z Tobą porozmawiać na osobności, ale zawsze  jest przy Tobie Malfoy, albo ktoś inny z waszej paczki.
Dobrze wiedziałam, że ma na myśli Ginny. Czyżby ciągle coś do niej czuł?
-Dobra, byle krótko bo mam patrol – skrzyżowałam ręce na piersi – O co chodzi?
-Możemy usiąść? – Harry przywołał do siebie dwa krzesła i już po chwili siedzieliśmy naprzeciwko siebie.
-No więc.. – zaczął wybraniec, i podrapał się po karku – Eee…
-No słucham – uniosłam jedną brew.
-Bo widzisz.. chciałem Cię przeprosić za to wszystko co powiedziałem i zrobiłem. Wiem, że to Ty wydostałaś Lune i jestem Ci za to niesamowicie wdzięczny. Muszę przyznać, że zbyt pochopnie Cię wtedy oceniłem. Przyjaźniliśmy się tyle lat a ja to wszystko spieprzyłem w jednym momencie.
-Harry..
-Daj mi skończyć – spojrzał na mnie zza kurtyny niesamowicie długich rzęs jak na faceta – Nie chcę mieć w Tobie wroga Hermiono.  Wciąż jesteś dla mnie  jak siostra i nic ani nikt tego nie zmieni.  Chcę żebyś wiedziała jaki jest mój stosunek do Ciebie. Naprawdę przepraszam…
Przez dłuższa chwilę między nami panowała cisza, którą w końcu zdecydowałam się przerwać. Raz się żyje – pomyślałam.
-Nie ma sprawy Harry. Przeprosiny przyjęte.  Jesteś naprawdę dobrym człowiekiem i zasługujesz na to co najlepsze – zerwałam z szyi rzemyk na którym zawieszona była mała, ręcznie grawerowana czterolistna koniczyna  i dałam ją zielonookiemu – Niech szczęście zawsze będzie z Tobą Harry. Uważaj na siebie, bo nieuniknione jest coraz bliżej.

***

Następnego dnia obudził mnie wrzask młodszej siostry Dracona – Alicji.
-Mionuś wstawaj! Nie ma czasu,  idziemy dzisiaj do Hogsmade!
-Jeszcze 5 minut proszę..
-Nie ma czasu Hermiono, przed nami pracowity dzień! W końcu musimy kupić sobie sukienki na bal Walentynkowy!
-Mam dość bali – jęknęłam – Ostatni nie skończył się najlepiej..
Alicja stanęła przede mną świdrując mnie wzrokiem.
-Nie marudź tylko wstawaj. To już postanowione Mionuś – klasnęła w dłonie – Bez marudzenia zakładaj ciuchy!
30 minut później ubrana i zaopatrzona w gotówkę stałam gotowa do wyjścia. Trzeba przyznać, że chodzenie po sklepach z najmłodszą Malfoy’ówną bywa naprawdę męczące. Jeśli ta się na coś uprze to nie skończy dopóki nie osiągnie zamierzonego celu.  Odwiedziłyśmy już praktycznie wszystkie możliwe butiki, a ja wciąż nie miałam, żadnej sukienki.
-Chodź jeszcze zajrzymy do tego – usłyszałam głos blondynki, która ciągnęła mnie w stronę ekskluzywnego sklepu.
Sklep nie był zbyt duży, ale urządzony z klasy. Już na progu powitała nas miła, młoda brunetka która z wielką ochotą podawała nam coraz to nowsze kreacje do ubrania.
-I jak? – wyszłam z przymierzalni w pudrowej sukience do kolan.
Alicja pokręciła głową.
-Zbyt cukierkowa. Masz przymierz jeszcze tą  - podała mi, krótką bordową sukienkę na ramiączkach, z delikatnymi zdobieniami. Po 5 minutach wyszłam z przymierzalni ubrana w nową zdobycz Alicji.
-WOW WOW WOW! – zapiszała – Wyglądasz niesamowicie!
-Nie jest czasem zbyt krótka? – obejrzałam się w lustrze,  musiałam przyznać że mimo swojej długości, a raczej jej braku  idealnie komponowała się z moją sylwetką.
-Jest w sam raz  - Alicja uśmiechnęła się – Bierzemy!

***

-Mon-Ron otwórz!
Moich uszu dobiegł piskliwy głos Lavender i natarczywe pukanie do drzwi. Zwlokłem się z wygodnego łóżka i otworzyłem drzwi, za którymi stała uśmiechnięta panna Brown. Bez słowa pociągnąłem ją w stronę pokoju i zamknąłem drzwi.
-Cześć Mon-Ron – wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
-Masz jakieś informacje? – spojrzałem na nią od niechcenia i podszedłem do barku by nalać sobie Ognistej.
-Byłam dzisiaj w Hogsmade by kupić sobie sukienkę na ten bal co mam iść z Tobą..
-Konkrety Brown – przerwałem jej – Masz jakieś informacje o Riddle?
-Jakbyś mi przerywał to byś się dowiedział – fuknęła.
-Lavender, kwiatuszku – założyłem jej niesforny kosmyk włosów za ucho – Wiesz przecież, jakie to dla mnie ważne.
Westchnęła.
-Więc co z tymi zakupami?
-Widziałam Hermione wraz z siostrą Malfoya jak przeglądały sukienki.
-Czyli idzie na bal – podrapałem się po brodzie – Jak na razie Lavender wszystko idzie po naszej myśli. Pozostało tylko dopracować szczegóły.
Blondynka uśmiechnęła się i przygryzła wargę.
-Chyba musze Ci to jakoś wynagrodzić – przybliżyłem się do niej powoli – Powiedz mi Lavender chesz bym Cię wynagrodził – wyszeptałem jej do ucha.
Energicznie pokiwała twierdząco głową.
-Przelecę Cię na wszystkie mi znane sposoby Brown, a Ty będziesz błagać o więcej.
Nim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, przyciągnąłem ją do siebie i brutalnie wpiłem się w jej delikatne usta, z których wydobywało się ciche pojękiwanie.


22 komentarze:

  1. Nareszcie! Warto było czekać!
    James w roli nauczyciela?
    Ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny rozdział. Ciekawy. Zaskakujący. Płynny. Zagadkowy. Mogłabym długo wymieniać, ale, dla Boga, zainwestuj w bete, bo masz obciach. Czyta się przyjemnie, tylko literówki przeszkadzają. Ale rozdział, jak zawsze u ciebie, zachęcający do czytania następnego rozdziału, a każdy lepszy niż poprzedni. Mam nadzieję, że nie poczujesz się urażona, ale z tymi literówkami naprawdę ciężko się czyta ;) Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział
    ~Olciak ;)
    P.S. Jakbyś szukała bety to ja się zgłaszam ;) gg: 1222735

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziwne.. pisze w Wordzie i mi nie podkreśla błędów ;P
      Więc jestem wtedy pewna, że wszystko wtedy jest w porządku.
      Na pewno się odezwę ;)

      Usuń
  3. jak najbardziej warto było czekać. James i Alison? Nie no tu to mnie zaskoczyłaś :D Rozdział jest bezdyskusyjnie genialny i już się nie mogę doczekać kolejnego :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie to opisałaś z perspektywy Jamesa. Miałaś ciekawy pomysł z tym nauczycielem opieki nad magicznymi zwierzętami. Ciekawe co powie Brown jak zobaczy tatuaż " Mon-Rona" XD

    Życzę dużo weny
    Drulie

    OdpowiedzUsuń
  5. Warto było poczekać! ;)
    James w roli nauczyciela? Fajnie : )
    Ale Ron jest... wrrr ;//
    Chcę zobaczyć, jak zareaguje Brown na piękny tatuaż Rona! ;-;
    Czekam nn ;)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ronuś świnka,świnka...
    Czy inaczej BUC,PALANT I MĘŻCZYZNOPODOBNA KREATURA !!!
    Rozdział fajny ale mało w nim scen dramione,niestety.
    Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga
    dramione-duet-jednej-szansy.blogspot.com
    lady.voldemort

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, że w końcu jest :)
    Genialny.
    Stęskniłam się za tą historią ;)
    Dastra
    PS: zapraszam do siebie: dramione-serce-nie-sluga.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Dopiero teraz znalazłam twój blog i przeczytałam wszystko jednym tchem! Świetne! Dodaje do ulubionych. Jakbyś mogła udostępnić mój blog byłabym wdzięczna. Pozdrawiam. :>
    dramione-felix-felicis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. P matko! Nie ma rozdziałów! Nie przrzyję! Chciaz w sumie w koncuvsie oderwe bo piszesz nieziemmsko! Jednie jest za duzo powtorek ;:
    Veritaserum ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział super :)
    A ja chciałabym Ci oznajmić, iż nominuję Cię do LA :)
    historiajednejmilosci.blogspot.com
    Koalka :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Super,super ^^ mega zaje*iste nie moge sie doczekać sie kolejnej notki, oglnie to pisze spoko przyjemnie soe to czyta wiec jest git , bo niektóre opowiadania jak sie czyta to są takie szybkie niezrozumiałe i nic z nich nie zapamietujesz. Mega czekam na nexta ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Zostałaś przeze mnie nominowana do LA
    Więcej informacji u mnie: dramione-serce-nie-sluga.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział cuuudowny :D Rozmowa Harry'ego z Hermioną była taka... No wzruszyłam się trochę nawet :>

    Kiedyś obserwowałaś mojego bloga (http://dear-granger.blogspot.com/) teraz zaczęłam pisać nowego bloga jednak podobny pomysł, no i oczywiście DRAMIONE <3 Więc jeśli będziesz miała czas i chęci to zapraszam. Na razie jest tylko prolog, ale niedługo się to zmieni.

    Zapraszam i pozdrawiam :D
    http://samotne-serca.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. No *.*
    Byłam bierna w komentowaniu, ale nie wytrzymałam. No po prostu super.
    Zostałaś nominowana :)
    www.dramione-blask-w-ciemnosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepraszam za SPAM :)
    Jeśli będziesz mieć czas i chęci zapraszam na mojego bloga. Jest dopiero pierwszy rozdział, ale się rozkręcam ;)
    FABUŁA:
    Jest to opowiadanie o Hermionie Nott. Co się stanie gdy panna Nott przyjedzie z Francji do Hogwartu? Co na to powiedzą przyjaciele Teo i inni uczniowie? A czemu będą tacy zdziwieni?
    Bo nikt nie wiedział, że pan Teodor Nott ma siostrę...
    Zapraszam:
    http://dramione-milosc-czy-nienawisc.blogspot.com
    Pozdrawiam
    C.T
    PS Jeszcze raz przepraszam za SPAM

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytam to opowiadanie już od dłuższego czasu,ale wcześniej nie komentowałam za co mi głupio ;/
    Twoje opowiadanie jest niesamowite,pochłonęło mnie w masakrycznie szybkim tempie...po postu cudo ;)
    Coś w tym rozdziale mało Dramione było no,ale nic ważne że rozkręca się postać Jamesa który mnie zaintrygował od samego pojawienia się na balu! Jak ja nienawidzę Rona...Ruda szuja,w końcu nie dziwie się że rudego nikt nie lubi.
    Czekam na nowy rozdział :3
    Pozdrawiam
    Sue.

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy3/05/2014

    Kiedy następny rozdział ?
    Zaczynam mieć lekką paranoję.
    Ciekawe co powie ta sz*ata Lawender jak zobaczy ten tatuaż <3 haha
    Pisz więcej <3

    Pozdrawiam SzalonaZuzia z yt co zjadla slimaka i karme dla psow hhahhahahhahahhahahaahha

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej, dopiero teraz znalazłam Twojego bloga, ale przeczytałam całe opowiadanie i muszę powiedzieć, że bardzo mnie zaintrygowało :) Przepraszam, że nie skomentuję każdego rozdziału z osobna, tylko wszystkie zbiorowo.

    Może zacznę od wystroju bloga komentować :)
    Bardzo podoba mi się Twój szablon. Tak oddaje taki trochę mroczny klimat tego bloga :) Uważam, że Ronnie wykonała bardzo dobrą robotę :)

    Co do samego opowiadania, to ma bardzo ciekawą fabułę :) Jestem zdania, że dobrze, że Draco z Mioną nie byli tak od razu razem, bo dzięki temu nie było tak ckliwie i cukierkowo :)
    Bardzo zainteresowała mnie postać James'a. Jest taki pomocny i póki co odnosiłam wrażenie, że bezinteresowny, ale po tym rozdziale wydaje mi się, że to taki pozór i że to on namówił Dumbledor'a do zabrania Hermiony od Czarnego Pana w dzieciństwie. Ale to tylko takie moje przypuszczenia.
    Szczerze mówiąc, to nigdy za bardzo nie lubiłam Rona, więc jego charakter w Twoim opowiadaniu dość dobrze oddaje moje odczucia względem jego osoby.
    Jedyne co, to ta scena z poznawaniem sie Mionki z Rebeccą i Alicją tak szybko minęła, ale i tak uważam, że całosć jest przegenialna :)

    Po ostatnim rozdziale myślę, że zrobi się z tego jeszcze niezły misz-masz.
    Jestem bardzo ciekawa co planuje Ron z Lavender, jak zareaguje Czarny Pan, gdy dowie się, że jego żona ma romans z James'em i wreszcie, czy po tym co zrobił Voldemort, Miona dalej będzie chciała iść w jego ślady. Wydaje mi się, że nie.

    Bardzo podoba mi się Twój styl pisania, więc w najbliższym czasie postaram się, przeczytać Twoją twórczość na drugim blogu :)

    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)
    Życzę duużo weny ;*
    e_schonheit


    Zapraszam do mnie :)
    make-me-happy-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Cuuudo *.*
    Czekam na ciag dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  20. przeczytałam wszystko w jeden dzień!
    cudo!
    pragnę więcej!
    kiedy następny rozdział?
    jaki ten ron to dupek!

    czekam na 24 rozdział <3

    OdpowiedzUsuń