Wiem, że przerwa między nowymi rozdziałami nie zachwyca, ale staram się jak mogę. I sukcesywnie będę dążyła do zakończenia historii. Jak widzicie zmienił się wygląd bloga, który jest moim drugim szablonem w życiu, który zrobiłam własnoręcznie, Mam nadzieje, że przypadnie wam do gustu.
Zapraszam również na drugie dramione: http://milosny-skandal.blogspot.com
Ściskam Avadka ;*
~~*~~*~~*~~
Mimo nieprzyjemniej rozmowy z Tomem
pobyt w Riddle Manor zadziałał na mnie kojąco. Wszystkie
wątpliwości jakie jeszcze niedawno miałam rozpłynęły się w
jednej chwili, a ja przez jeden krótki moment poczułam jak do
mojego serca ponownie zakrada się odrobina szczęścia. Jeśli
tylko udałoby mi się pokonać Toma mogłabym mieć wreszcie
szczęśliwą i kochającą się rodzinę. Skończą się ciągłe
tajemnice i sekrety. Wszyscy staną się wolni i będą mieli prawo
decydować o swoim własnym życiu, a co najważniejsze tliła się
we mnie nadzieja, że będę mogła uratować Harry’ego przed
śmiercią. Miałam dwa miesiące na intensywne przygotowania i
praktykowanie czarów. Jeśli naprawdę chciałam tego dokonać to
musiałam być silna i zdeterminowana , co oznaczało ciągle
treningi. Z pozytywnym nastawieniem do życia zwlekłam się
leniwie z łóżka i udałam do łazienki na poranną toaletę.
Wreszcie ubrana i z uśmiechem na ustach weszłam do Wielkiej Sali na
śniadanie.
-Cześć wszystkim – przywitałam się
z przyjaciółmi zajmując miejsce tuż obok Ginny, która
spoglądała na mnie swoimi zielonymi, kocimi oczamia.
-Hermiona wszystko okej ? –zapytała.
-Jest idealnie – odparłam z jeszcze
większym uśmiechem i zabrałam się za jedzenie.
-Wyglądasz jakoś inaczej – nie
dawała za wygrana.
-Po prostu mam dobry dzień –
odparłam.
-Pogodziłaś się z Draconem?
-W pewnym sensie – wzruszyłam
ramionami nie dając po sobie poznać, że temat blondyna dalej
wywołuję w moim sercu ukłucie smutku – Myślę, że coś powoli
zaczyna do niego docierać.
-To kwestia czasu, aż się w końcu
zejdziecie.
-A jak ty się czujesz? - zmieniłam
szybko temat, zanim ruda rozkręciłaby się na dobre i zaczęła
wymyślać najróżniejsze scenariusze dotyczące mnie i blondyna.
-Dobrze, mały coraz częściej daje mi
popalić – odparła z uśmiechem sięgając po kolejnego tosta.
Kochałam ją jak własną siostrę, a
jej szczęście za każdym razem wywoływało uśmiech na mojej
twarzy. Wiedziałam że zawsze stanęłaby po mojej stronie, ale czy
tym razem też tak będzie? Mimo, że była moją najlepszą
przyjaciółką, która wiedziała o mnie wszystko bałam się jej
powiedzieć o moich planach dotyczących zbliżającej się bitwy.
Nie to żebym jej nie ufała, bo wiedziałam że nigdy nie wydałaby
mojego sekretu. Po prostu bałam się, że cała ta sytuacja może
nas poróżnić. A mimo wszystko przez cały czas tliła się we
mnie nadzieja, że ze względu na dziecko wraz z Blaisem wycofają
się z wojny i nie odpowiedzą się za żadną ze stron.
Po śniadaniu udałam się na lekcję,
na których po raz pierwszy w moim życiu nie umiałam się skupić i
które wydawały się ciągnąć w nieskończoność. Miałam
dzisiaj tyle spraw do zrobienia a tak mało czasu by to wszystko
ogarnąć. Dopiero późnym popołudniem udało mi się w końcu
złapać Harry'ego, który wracał właśnie z dzisiejszego treningu.
Na dźwięk swojego imienia odwrócił się zabawnie marszcząc
czoło, a blizna na jego czole przybrała dziwaczny kształt.
-Hermiona – uśmiechnął się na mój
widok .
-Cześć Harry – odparłam z
uśmiechem i przytuliłam go na powitanie – Możemy pogadać?
-Pewnie – poprawił okulary na nosie
i spojrzał na mnie z ciekawością wymalowaną w oczach – O co
chodzi?
-Nie tutaj.
Pociągnęłam go za rękę i weszłam
do pierwszej lepszej, opustoszałej klasy. Kiedy zabezpieczyłam całe
pomieszczenie rzucając zaklęcie wyciszające usiadłam na jednej z
ławek tuż obok chłopaka, który przyglądał mi się z zamyśloną
miną.
-A więc o co chodzi?
-Wiesz już jak chcesz zabić
Voldemorta?
-Co? - zamrugał kilka razy
zaskoczony.
-Masz jakiś plan? Pomysł? Cokolwiek..
-Ty tak na poważnie? - przyglądał mi
się uważnie.
-A wyglądam na taką co by żartowała?
-Ale dlaczego? Przecież jesteś... nic
nie rozumiem – zdezorientowany przeczesał swoje kruczoczarne
włosy.
-To trochę skomplikowane – odparła
na chwilę zawieszając głos – Nie jetem jego córką – kiedy
widziałam, że chłopak chce mi zadać kolejne pytanie uprzedziłam
go – To trochę skomplikowane.. Po prostu mi zaufaj, proszę.
Przez dłuższą chwilę panowała
między nami cisza.
-Może to głupie z mojej strony, ale
nigdy nie przestałem ci ufać Hermiono – odparł Harry przerywając
ciszę.
Na dźwięk ego słów poczułam jak
oczy zachodzą mi łzami, otarłam je wierzchem dłoni i przeszłam
do sedna sprawy. Przez następne dwie godziny omówiliśmy kilka
strategi, które mogłyby się sprawdzić i raz na zawsze zgładzić
Voldemorta.
-Umówię nas na jutro z James'em nie
mamy czasu do stracenia - odparłam wychodząc z sali.
-On nim jest prawda?
Spojrzałam na niego zdezorientowana.
-James jest twoim ojcem – sprostował
swoje pytanie.
-Dobrej nocy Harry – odparłam na
pożegananie i pocałowałam go w policzek.
Nie czekając na odpowiedź oddaliłam
się w stronę lochów.
***
Czekałem dobre dwie godziny, zanim
drzwi od sali w której Hermiona była z Potterem ponownie się
otworzyły. Po pożegnaniu szatynki ze złotym chłopcem odczekałem
jeszcze chwilę upewniając się, że jest już daleko po czym
wyszedłem zza rogu.
-Potter – zawołałem do chłopaka,
który odwrócił się w moją stronę.
-Czego chcesz Malfoy? - odparł
beznamiętnie, ledwo na mnie spoglądajć.
-Mam pewną propozycję.
-Skąd pewność, że będę nią
zainteresowany?
-Chodzi o Hermionę – odparłem z
satysfakcją wymalowaną na twarzy, spoglądając na Pottera, który
spoglądał na mnie z zainteresowaniem.
-O co chodzi?
-Chcę żebyś pomógł mi udowodnić,
że to Weasley za wszystkim stoi.
Czarnowłosy wywrócił oczami.
-Tu nie ma co udowadniać Malfoy –
odparł po chwili,a w jego głosie dało się usłyszeć nutkę
oburzenia – Na prawdę jesteś na tyle ślepy, żeby potrzebować
potwierdzenia?
-Chcę to usłyszeć od niego, zanim
zamienię jego rudą, świńską buźkę w miazgę.
-Dobra – odparł po dłuższym
zastanowieniu – Ale robię to tylko i wyłącznie dla Hermiony.
-Świetnie.
-Co mam robić?
-Czekałem na to pytanie Potter –
uśmiechnąłem się chytrze i zacząłem mu wyjaśniać jego część
planu.
Zadowolony z siebie wróciłem do
salonu wspólnego ślizgonów i zająłem swoje ulubione miejsce,
którym był fotel w tylnym, lewym rogu salonu, z którego miałem
idealny widok na wszystko co się wokół mnie działo. Ze
wszystkich osób znajdujących się w pomieszczeniu interesowała
mnie tylko jedna – Hermiona. Siedziała na wygodnej miękkiej
kanapie tuż naprzeciwko kominka, całkowicie pochłonięta książką
którą właśnie czytała. Od czasu do czasu na jej malinowych
ustach pojawiał się delikatny uśmiech . Tak bardzo mi jej
brakowało, mimo że starałem się tego przed nikim nie okazywać,
tęskniłem za nią, za jej uśmiechem kierowanym w moją stronę, za
jej szczerym śmiechem, którym tak łatwo zarażała ludzi.
Tęskniłem za tymi długimi, nocnymi rozmowami. Bez niej nie byłem
sobą, a żadna inna dziewczyna nie była w stanie w żadnym stopniu
wypełnić pustki, jaką po sobie zostawiła.
W głowie ciągle dudnio mi tylko jedno
zdanie „Na szanse trzeba sobie zasłużyć”
Zrobię wszystko, żeby tak się
stało...
***
Następnego dnia wstałam przepełniona
pozytywną energią. Dzień mijał mi nie ubłagalnie szybko, zanim
się obejrzałam siedziałam już przy stole ślizgonów pochłaniając
sporą porcję objadu. Musiałam nabrać sił przed dzisiejszym
treningiem z Jamesem i Harrym. Po obiedzie jak burza popędziłam do
biblioteki odrobić wszystkie zadane nam tego dnia prace domowe po
czym skierowałam się w stronę prywatnych komnat Jamesa. Zapukałam
do drzwi i nie czekając na zaproszenie weszłam do środka. Jamesa
zastałam tam gdzie się tego spodziewałam – siedział przy swoim
biurku, pochylony nad esejami, których sprawdzanie zajęło mu
pewnie większość popołudnia.
-Cześć – przywitałam się i
zajęłam wolny fotel tuż naprzeciwko biurka.
-Jak się czujesz? - spojrzał na mnie
odrywając wzrok od sterty pergaminu znajdującej się przed nim.
-Jakoś leci – odparłam z uśmiechem
- Chciałabym mieć to wszystko za sobą
-Ćwiczenia? - na jego ustach pojawił
się łobuzerski uśmiech – Nawet jeszcze nie zaczęliśmy.
-Wojne – odparłam.
James wstał i kucnął przede mną,
spoglądając na mnie z troską.
-Nie chciałbym żebyś się
niepotrzebnie narażała – odparł – Zgodziłem się na te
ćwiczenia tylko ze względu na to aby się upewnić, że w razie
zagrożenia będziesz umiała się obronić.
Mimo, że ufałam temu mężczyźnie
nie potrafiłam mu powiedzieć, o moich planach dotyczących
zbliżającej się bitwy. Byłam przekonana, że jeśli tylko by się
dowiedział to z pewnością za wszelką cenę próbowałby mnie
powstrzymać. Zresztą pewnie nie tylko on...
Naszą rozmowę przerwało ciche
pukanie do drzwi, a parę sekund później do pokoju wszedł Harry.
-Skoro jesteśmy już w komplecie to
możemy od razu przejść do ćwiczeń – James podał Harry'emu
ręke na powitanie, którą ten niepewnie uścisnął.
Ku mojemu zdziwieniu spędziliśmy u
Jamesa zaledwie trzy godziny. Przypominaliśmy i ćwiczyliśmy
podstawowe zaklęcia obronne bez których pewnie nie przeżylibyśmy
pierwszych pięciu minut bitwy. James okazała się być naprawdę
dobrym i przede wszystkim cierpliwym nauczycielem. Wyjaśniał i
tłumaczył wszystko ze spokojem godnym podziwu. Mimo, że trening
nie był męczący to do pokoju wspólnego ślizgonów wróciłam
zmęczona, marząc jedynie o ciepłej kąpieli i miękkim łóżku,
które przyniesie ukojenie po ciężkim i pracowitym dniu.
Kolejne dni wyglądały niemalże
identycznie, śniadanie, lekcje, obiad, biblioteki i wieczorne
treningi z Jamesem. Z dnia na dzień nasze ćwiczenia przechodziły
na coraz to bardziej zaawansowany poziom. Nie było tak łatwo jak za
pierwszym razem, a niektóre zaklęcia wymagały większego wysiłku
i koncentracji.
Dochodziła północ kiedy weszłam do
pokoju wspólnego ślizgonów. Wokół panowała kompletna cisza,
wszyscy już spali – z wyjątkiem jednej osoby, która siedziała
na kanapie i beznamiętnym wzrokiem wpatrywała się w wesoło
trzaskający ogień w kominku.
-Ginny? - podeszłam do przyjaciółki
i usiadłam obok niej – Wszystko w porządku?
-Blaise chce żebyśmy uciekli tuż
przed bitwą – spojrzała na mnie smutnym wzrokiem – Chce
zapewnić bezpieczeństwo mi i naszemu dziecku.
-Wahasz się?
-Nie.
-To czemu jesteś smutna?
-Nie chcę cię tutaj zostawiać samej.
-W twoim stanie i tak mi w żaden
sposób nie pomożesz Ginny – uśmiechnęłam się do niej
pokrzepiająco – Najważniejsze, żeby tobie i dziecku nic nie
było. A o mnie martwić się nie musisz, jakoś sobie poradzę.
-Odezwiesz się od razu jak będzie po
wszystkim?
-Masz moje słowo – przytuliłam ją
mocno.
W głębi duchu czułam się szczęśliwa
na myśl, że Blaise okazał się tak wspaniałomyślny i wyprzedził
mój pomysł, którego jeszcze nie zdążyłam sama zrealizować.
-Boje się – odparła Ginny po
dłuższym czasie.
Ja też – pomyślałam.
Rozdział czytałam rano- byłam na telefonie przed szkołą i nie mogłam zobaczyć grafiki ;oo (ale o tym później, bo inaczej totalnie zapomnę o notce)
OdpowiedzUsuńA więc przejdźmy do rozdziału :D :
Harry.. Merlinie, cieszę się, że zostawiłaś go takim, jaki jest- ciepłym, wyrozumiałym przyjacielem <3
Ginny... niech wyjedzie. Niech stąd ucieknie z Blaise'm. Niech będzie bezpieczna z dzieckiem (ale nie waż się Blaise'owi coś zrobić! :D )
Dramione... no troszkę mi to tutaj zaginęło, ale takie rozdziały są potrzebne, aby było go jeszcze więcej <3 (a tak ogólnie to kto Ci mówi, że masz mało Dramione? dziewczyna, która ma go o połowę mniej ? :))
Rozdział wydaje mi się być trochę krótki, ale mogą takie być, jeśli tylko będą szybciej :D Na Miłosny Skandal też czekam ;')
I tak oto szybko przeszliśmy do szablonu. NO PO PROSTU ON ZACHWYCA!! :D Boskie kolory, ich zdjęcia po bokach, układ zamknięty....(czyli mój ukochany).. jeśli Ty go zrobiłaś to proszę.. nie, błagam! Zrób mi też jakiś :') Nic dodać, nic ująć. Cudo *-*
Czekam na kolejną notkę tu i na Miłosnym Skandalu.
Bella Noxis.
http://dramione-miaa.blogspot.com/
P.S. Przepraszam, za nieskładność, ale oglądam "Szkołę" i się po prostu skupić nie mogę :D
Nie mogę obiecać, że nikomu się krzywda nie stanie ;D
UsuńWiem, że Dramione zaginęło ale postaram się w najbliższym czasie skupić się wyłącznie na tej dwójce.
Dziękuje bardzo ;) i z wielką przyjemnością mogę też zrobić szablon dla Ciebie ;)
Nareszcie!
OdpowiedzUsuńZ utęsknieniem czekałam na kolejny rozdział ^^
Doczekałam się! :D
Rozdział jest świetny, jednak tak jakoś szybko go przeczytałam, zdecydowanie za szybko...
A teraz przejdźmy do szablonu...
Cudowny! Prześliczny!
I jeszcze sama go wykonałaś *_*
Umarłam...
Domyślam się, bo był zdecydowanie za krótki a chciałam coś dodać po tak długiej nieobecności ;)
UsuńPierwszy był niewypałem ale teraz z obecnego szablonu jestem strasznie zadowolona ;)
Cudowny rozdział ♡
OdpowiedzUsuńDziękuje <3
UsuńNo wreszcie się doczekałam nowego rozdziału :) Notka super! mam nadzieje że uda im się pokonać voldemorta i że Ginny i Blaise bezpiecznie przeczekają wojnę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :)
Aneta
Wszystko się jeszcze może wydarzyć ;D Mam nadzieje, że uda mi się was wszystkich zaskoczyć.
UsuńTak naprawdę dopiero wczoraj zaczęłam czytać "Wspomnienia Śmierciożercy", ale już pokochałam tego bloga i nie mogę doczekać sie momentu, w którym Draco i Hermiona się pogodzą<3
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy ;) Nowy czytelnik to kolejny uśmiech na mojej twarzy ;)
UsuńCudny rozdzial!
OdpowiedzUsuńSzybko dodaj nexta :)
miniaturki-hp-hogwart.blogspot.com
Postaram się ;)
UsuńCześć! Dopiero dzisiaj zaczęłam czytać twojego bloga i jak widzisz również dzisiaj go skończyłam. Jest po prostu świetny! Masz cudowny pomysł i cieszę się że chcesz to kontynuować. Weny i czasu życzę, oraz zapraszam do siebie hermiona-granger-lamour-est-difficile.blogspot.com Dopiero zaczynam. :-)
OdpowiedzUsuńNa pewno wpadnę jak tylko dokończę rozdział na moim drugim Dramione ;)
UsuńSzalon jest cudowny!
OdpowiedzUsuńRozdział też mi się podoba. Zostaje czekać na punktów kulminacyjny. Czekam również na Miłosny Skandal. Mam nadzieję że niedługo się tam coś pojawi :)
A.N
Jutro powinien już rozdział być ;)
UsuńSuper! nie mogę się doczekać dalszego ciągu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Merlinie, już same wzmianki o bitwie napawają mnie lękiem. Chyba bym nie przeżyła jej nieszczęśliwego zakończenia, dlatego liczę na Twoją wspaniałomyślność :D
OdpowiedzUsuńRozdział oczywiście mi się podoba. Draco w końcu gada z sensem i mam nadzieje, że wszystko pójdzie po jego myśli, bo w końcu nie tylko on na tym skorzysta.
http://dramione-demons-of-the-past.blogspot.com/