8/26/2013

Rozdział 15

Myślę, że rozdział przypadnie wam do gustu jak i pewnie trochę zdenerwuje.
Dedykuje im wszystkim moim czytelnikom, na prawdę jesteście wielcy!!   I oczywiście serdecznie zapraszam na http://milosny-skandal.blogspot.com  gdzie ukazał się właśnie rozdział pierwszy ;)


~~*~~*~~*~~

    Od akcji ratunkowej minęły dwa ciężkie i obfitujące w naukę tygodnie.  Pogoda za oknem była depresyjna. Przez większość dnia uczniom towarzyszyło ciche stukanie kropel deszczu o parapet. Lubiłem ten dźwięk, zawsze mnie relaksował.  Siedziałem wygodnie w jednym z foteli, nieopodal kominka. Mój wzrok był skupiony na bezbronnej, rudej istotce, która z wielkim zapałem zmagała się z wypracowaniem dla McGonagall. Niesforne rude kosmyki oplatały jej piegowate policzki. Jak jest skupiona to wygląda jeszcze bardziej niewinnie – uśmiechnąłem się pod nosem – Pozory. Dobrze znałem jej ognisty temperament, którego za żadne skarby świata nie potrafiłem ugasić. To była jedna z rzeczy która mnie do niej przyciągała. Uwielbiam wpatrywać się w jej błyszczące oliwkowe oczy, z których zawsze ciężko było cokolwiek odczytać.  Jej malinowe usta, aż wołały o to żeby je pocałować.  Byłem dumny z tego, że ta cudowna dziewczyna jest moja. Pamiętam jakby to było wczoraj.. pierwszy pocałunek… od tego wszystko się zaczęło.  

Były ostatnie ciepłe dni września, więc większość uczniów korzystała z nich jak tylko się da. Na całych błoniach panował gwar spowodowany rozmowami i przekrzykiwaniem się uczniów. Pierwszoroczni biegali po całych błoniach, grając zapewne w jakąś nieznaną mi mugolską zabawę.   Rozejrzałem się wokół, za poszukiwaniem jakiejś znajomej twarzy. Właśnie wtedy zobaczyłem Ginny. Stała niedaleko jeziora i ostro kłóciła się ze swoim bratem, który niebezpiecznie wymachiwał rękoma na wszystkie strony. Nie wiem co mnie podkusiło, żeby do nich podejść i powiedzieć kilka uszczypliwych uwag w kierunku Łasicy. Lubiłem denerwować tego rudego chochlika, wyglądała naprawdę ślicznie jak się denerwowała.  Oczywiście nie obyło się bez rzucanych przez nią obelg w moim kierunku.  Wyłączyłem się. Kompletnie nie słuchałem tego, co do mnie mówi. Moja cała uwaga skupiła się na tych dużych, kształtnych, soczystych wargach. Nie wiem co mnie wtedy podkusiło. W jednej chwili przyciągnąłem ją do siebie i zatopiłem w tych cudownych miękkich ustach. Czułem jak jej ciało w pierwszym momencie się napina, a  po chwili już z taką samą zawziętością oddawała moje pocałunki.  Nie wiem ile tkwiliśmy w swoim objęciach, ani kto nas widział. Nie liczyło się nic oprócz tej chwili.

Podniosłem się z fotela i stanąłem tuż za pochylającą się nad kartką pergaminu Ginerwą.  Odgarnąłem jej rude włosy, odsłaniając kark. Delikatnie zacząłem muskać jej skórę ustami, podgryzłem lekko jej płatek ucha.
-Blaise nie widzisz, że jestem zajęta?
-Przyda Ci się mała przerwa – zamruczałem jej do ucha i dalej zająłem się całowaniem jej karku.
-Zabierz ode mnie te swoje ślizgońskie usta – powiedziała szeptem.
-Wiem, że Ci się podoba. Nie daj się prosić.
Odwróciła się w moją stroną. Widziałem, na jej twarzy wahanie.
-Blaise jesteś..
-Niemiłosiernie przystojny? – uniosłem jedną brew.
Wywróciła oczami.
-Nie. Chciałam powiedzieć..
-Ciii – zamknąłem jej usta w namiętnym pocałunku. Nie opierała się. Zarzuciła mi ręce na szyję, jeszcze bardziej do siebie przyciągając. Jednym szybkim ruchem, podniosłem ją z krzesła na którym siedziała, a ta oplotła mnie w pasie nogami, nie przestając namiętnie całować.  Nasze pocałunki, stawały się coraz bardziej zachłanne, pełne pasji i pożądania. Czułem jak z każdą sekundą moje podniecenie co raz bardziej wzrasta. Nie zastanawiając się ani chwili, najszybciej jak umiałem zaniosłem ją do swojego dormitorium.  W pośpiechu pozbywaliśmy się nawzajem swoich ubrań. Położyłem ją ostrożnie na łóżku, przez dłuższą chwilę napawałem się jej nagim ciałem. Chciałem zapamiętać każdy milimetr, każdy najmniejszy pieprzyk.
-Blaise – odezwała się cichym, zachrypniętym od emocji głosem.
-Tak?
Przełknęła głośno ślinę.
-Bo ja.. To mój pierwszy raz – jej twarz oblała się szkarłatnym rumieńcem.
-Obiecuję, że będę delikatnie – pocałowałem ją namiętnie, po czym ostrożnie i powoli w nią wszedłem. Z jej ust wydobyło się ciche jęknięcie, a paznokcie zaciskały się na moich plecach. Nie zwracałem uwagi na ból. Liczyła się tylko ONA i TA  chwila, która obecnie była najpiękniejszą chwilą w moim życiu.

***

Była sobota, ostatni dzień października a co za tym idzie? IMPREZA! Obudziłem się rano z wyśmienitym humorze i iście szatańskim planem. Zerknąłem na zegarek, wskazywał dopiero ósmą nad ranem. Spojrzałem na swojego współlokatora. Zabini spał w najlepsze, a jego chrapanie roznosiło się po całym pomieszczeniu. Jak najciszej by nie obudzić swojego przyjaciela udałem się do łazienki, żeby się odświeżyć.  Łazienka Blaise była trochę mniejsza od tej, którą miałem  w swoim dormitorium. No ale czego się nie robi dla kobiety?  Wszedłem pod prysznic, a letnia woda działała jak balsam na moje jeszcze zaspane ciało. Owinąłem się w pasie zielonym ręcznikiem po czym podszedłem do jednego z wielkich luster znajdujących się nad umywalką. Przyjrzałem się krytycznie swojemu odbiciu. Nie jest, aż tak źle  - pomyślałem i zabrałem się za układanie swoich misternych włosów. Jednym machnięciem różdżki przywołałem do siebie ubrania, które składały się z czarnej koszuli, skórzanej kurtki i jeansów. Na sam koniec skropiłem się swoimi ulubionymi perfumami i z chytrym uśmiechem wyszedłem z dormitorium.
 Moje dawne dormitorium znajdowało się zaledwie kilka metrów, od dormitorium Diabła. Zapukałem do drzwi a gdy usłyszałem ciche „Proszę” wszedłem do środka. Rozejrzałem się po pokoju. Ginny siedziała na łóżku i malowała paznokcie, natomiast łóżko Hermiony było puste.
-Cześć Ruda
-Cześć Malfoy – Ruda zmierzyła mnie wzrokiem – No no, gdzieś się tak wystroił?
Zignorowałem jej pytanie i przeszedłem do sedna sprawy.
-Gdzie Hermiona? – zapytałem.
-W łazience kąpie się.
Nie zastanawiając się ani chwili, ruszyłem w stronę łazienki. Czułem jak Ruda obserwuje, każdy mój ruch. Gdy już miałem rękę na klamce usłyszałem jej głos.
-Nie radze. Miona się wkurzy.
-Czemu miałabym się wkurzyć? – w tym samym momencie z łazienki wyszła Hermiona, w krótkim satynowym szlafrok – Co Ty tu robisz Malfoy? 
Przyglądałem się jej jak zahipnotyzowany.  Po raz pierwszy widziałem ją w takiej okazałości. Długie, zgrabne nogi. Piękne, czekoladowe i bystre oczy rozglądały się po pomieszczeniu, oceniając całą sytuację. Pełne, malinowe usta.. Z tej odległości mogłem dostrzec wszystkie najdrobniejsze pieprzyki, rozsypane po jej zaróżowiałych od ciepłej wody policzkach.
-Ziemia do Malfoya! – pomachała mi rękom przed oczami.
-Ubieraj się. Wychodzimy.
-Nigdzie z Tobą nie idę. Po za tym jestem już umówiona z Twoją siostrą.
-To musisz to przełożyć – odparłem – Jesteś mi winna przegrany zakład pamiętasz?
Widziałem jak otwiera już usta, żeby zaprotestować..
-Nie ma żadnego ale – spojrzałem na zegarek – Masz 15 minut. Czekam na Ciebie w pokoju wspólnym.
Wyszedłem z dormiotoirum dziewczyn, pozostawiając obydwie gryfonki w totalnym osłupieniu. Uśmiechnąłem się pod nosem. Poszło szybciej niż myślałem.
Rozsiadłem się wygodnie na jednym z foteli nieopodal kominka. Moje myśli błądziły wokół Hermiony. Jak mogłem być tak głupi, że dopiero teraz zobaczyłem jak piękną kobietą stała się ta dziewczyna. Nic dziwnego, że większa część płci męskiej w Hogwarcie wysyła w jej kierunku pożądliwe spojrzenia. Skrzywiłem się na samą myślą.
-Jestem gotowa – z rozmyślania wyrwał mnie głos Hermiony.
-Świetnie – uśmiechnąłem się do niej łobuzersko.
-To co będziemy dzisiaj robić?
-Uwierz mi nie pożałujesz – chwyciłem ją za rękę i pociągnąłem w stronę wyjścia.
Wyszliśmy na błonia. Zimne jesienne powietrze owiało nasze twarze. Z nieba siąpił lekko deszcz, ale mimo to nie przeszkadzała nam to. Szedłem uparcie kierując się w stronę bram Hogwartu.
-Idziemy do Hogsmeade?

-Nie.
-To czemu idziemy w tamtą stronę?
-Zobaczysz.
Brunetka nagle się zatrzymała.
-Nigdzie nie idę, dopóki mi nie powiesz gdzie mnie prowadzisz – skrzyżowała ręce na piersi.
-Jeśli nie pójdziesz po dobroci, to zabiorę Cię siłą.
-Nie odważysz się – prychnęła.
-Jesteś pewna?- uniosłem delikatnie lewą brew.
-Tak.
-Czyli nie idziesz?
-Nie.
-Okej. Sama tego chciałaś – w dwóch krokach podszedłem do dziewczyny i zarzuciłem ją sobie przez ramię.
-Malfoy Debilu! Postaw mnie natychmiast!
-Ani mi się śni. Ostrzegałem Hermiono.
Dziewczyna w ramach protestu zaczęła okładać mnie pięściami po plechach, lecz po dłuższej chwili, kiedy zorientowała się, że to nie przynosi żadnych efektów zrezygnowała.
-Daleko jeszcze?
-Jesteśmy prawie na miejscu-oznajmiłem i postawiłem dziewczynę z powrotem na ziemię. 
Spojrzała na mnie pytająco.
-I co? Mamy podziwiać przez cały dzień kilka żelaznych rurek?
-Zamknij oczy i podaj mi rękę – wyciągnąłem w jej kierunku dłoń, którą z lekkim wahaniem chwyciła.
-Nie otwieraj oczu, dopóki Ci nie pozwolę. Zrozumiano?
Pokiwała twierdząco głową. Wyglądała teraz tak krucho i niewinnie. Zacisnąłem mocniej jej dłoń w swojej po czym się teleportowaliśmy.

***

Poczułam lekkie szarpnięcie w okolicy pępka. W jednej chwili chłodne, jesienne powietrze znikło, a na jego miejsce poczułam żar gorącego słońca, które delikatnie muskało moją twarz. 
-Draco..
-Możesz otworzyć oczy-wyszeptał mi do ucha.
Powoli otworzyłam powieki, a to co ujrzałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania.  Duża piaszczysta plaża ciągnęła się w nieskończoność, łącząc się z czystym lazurowym morzem, na którym delikatnie kołysały się pieniste fale.
-Tu jest cudownie!-zapiszczałam.
-Wiedziałem, że Ci się tu spodoba. Jak byliśmy mali zawsze powtarzałaś, że chcesz zobaczyć morze – Draco posłał mi jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów- Uznałem, że to miejsce będzie się najlepiej nadawało.

Cała w skowronkach podążała za chłopakiem. Nie szliśmy długo. Po jakichś 10 minutach moim oczom ukazało się małe molo,  na którym rozłożony był zielony koc w kratkę, duży wiklinowy kosz oraz schłodzony szampan z dwoma kieliszkami do kompletu.
-Masz przebierz się – podałmi turkusowe bikini – Dam Ci chwilę.
Powiedziawszy to odszedł tylko w sobie znanym kierunku.  Kiedy upewniłam się, że zostałam sama, szybko wskoczyłam w strój kąpielowy. Co jak co, ale musiałam przyznać, że Draco naprawdę ma świetny gust.  Rozejrzałam się wokół, ale po Draconie nie było widać, żadnego śladu. Zrezygnowana usiadłam na molo i obserwowałam fale, które spotykały się z piaszczystą plażą.
-Głodna?- usłyszałam męski głos zza plecami. Odwróciłam się i oniemiałam.  Przede mną stał Draco w samych krótkich, czarnych Hawajkach. Przyjrzałam mu się bardzo uważnie. Wysportowane łydki, idealnie wyrzeźbiony tors, który miałam ochotę dotknąć. Wyglądał jak grecki bóg.  Dopiero w tej jednej danej chwili, dostrzegłam jak zmężniał. Nie był już tym samym zadufanym w sobie chłopcem, który poniżał wszystkich wokół. Wydoroślał. Stał się naprawdę przystojnym i bardzo seksownym mężczyzną. Nic dziwnego, że wszystkie panienki do niego lecą.
-Ziemia do Riddle! – pomachał mi ręką przed oczyma – Wszystko w porządku?
-Tak – czułam jak na mojej twarzy zaczynają pojawiać się rumieńce – Zamyśliłam się. O co pytałeś?
Spojrzałam w jego niebieskie tęczówki, przypominające mi ocean.
-Spytałem czy jesteś głodna? Na pewno wszystko w porządku?
-Tak, pewnie wszystko okej. Co masz dobrego? – uśmiechnęłam się, zmieniając temat.
-Pieczonego kurczaka, sałatkę, a na deser ciasto czekoladowe – odwzajemnił mój uśmiech.
-Skąd wiedziałeś, że akurat te dania najbardziej lubię?
-Mam swoje sposoby – puścił mi oczko – Zapraszam do stołu.
Usiedliśmy na kocu rozłożonym na molo, i zabraliśmy się za konsumowanie przygotowanych przez Draco posiłków. Od czasu do czasu dało się słychać stuknięcie się kieliszków, po brzegi wypełnionych szampanem.
Po jakiejś godzinie, zapragnęłam w końcu zanurzyć się w tej lazurowej wodzie. Stanęłam na piaszczystej plaży,  i powolnym krokiem zbliżałam się do wody. Zamoczyłam pierw stopy, woda była przyjemna, ciepła taka jaką sobie zawsze wyobrażałam.  Położyłam się na plecach, oddając się całkowicie unoszącym mnie falą. Przymknęłam oczy. Czułam się jak w raju. Wszystkie troski i problemy nie miały żadnego znaczenia. Czułam się jakby to wszystko było gdzieś poza mną. Wszystko tu wydawało się takie łatwe i proste. Człowiek po prostu czuł się szczęśliwy. Obróciłam głowę w stronę pomostu, na którym siedział Draco. Z uśmiechem na ustach cały czas mi się przyglądał. Obróciłam się na brzuch i podpłynęłam do niego. Widziałam w jego oczach wesołe, tańczące ogniki.
-Pomożesz mi? – wyciągnęłam w jego stronę rękę.
-Pewnie – powiedział i chwycił  moją dłoń.
Gdy tylko poczułam, że jego palce mocniej zaciskają się na mojej dłoni, jednym szybkim ruchem pociągnęłam go w swoim kierunku,  a on z łoskotem wpadł do wody.
-Riddle! – zawołał jak tylko wynurzył się na powierzchnię -  Nie daruję Ci tego!
Czas w wodzie mijał nam nieubłaganie szybko. Przez cały czas wygłupialiśmy się, jak para starych, dobrych przyjaciół. Po jakichś dwóch godzinach, zdecydowaliśmy się w końcu wyjść z wody. Powietrze robiło się coraz chłodniejsze, a dzień zbliżał się ku końcowi. Przebraliśmy się w swoje normalne ciuchy.  Usiedliśmy na samym końcu molo, i w ciszy przyglądaliśmy się zachodzącemu słońcu, którego promienie sprawiały, że woda zmieniła swój kolor z lazurowego na różowo-pomarańczowy. 
Niespodziewany dreszcz zimna przeszedł po moim ciele, co nie uszło uwadze blondyna.
-Zimno Ci? – usłyszałam troskliwy głos.
-Trochę.
-Poczekaj – blondyn wstał i ruszył w drugą stronę pomostu. Po chwili pojawił się z kocem, którym szczelnie mnie owinął. A sam usiadł  za mną, ogrzewając mnie jeszcze rękoma – Lepiej?
-Tak. Dziękuje - pocałowałam go w policzek na dowód mojej wdzięczności.
Na dłuższy moment zapadła między nami ciszą, którą postanowiłam przerwać.
-Draco? Mogę Cię o coś zapytać?
-Mhm – usłyszałam cichy pomruk wydobywający się z ust blondyna.
-Czemu akurat to miejsce? – obróciłam się do niego twarzą.
-Chciałem, żebyś oderwała się chociaż na chwilę, od tych wszystkich zmartwień i niemiłych wspomnień – spojrzał na mnie tymi hipnotyzującymi niebieskimi oczami – Robi się późno czas wracać.
Musiałam przyznać, że Draco był mistrzem zmieniania tematu.

***

Pod bramy Hogwartu teleportowaliśmy się w ostatniej chwili przed ich zamknięciem.  Nie padało, lecz wieczór był naprawdę chłodny. W szybkim tępię pokonaliśmy błonia Hogwartu i już po chwili znajdowaliśmy się w ciepłych murach zamku. Uśmiechnięci od ucha do ucha weszliśmy do Pokoju Wspólnego ślizgonów. Wszystkie pary oczu zwrócone były w naszą stronę.  Widziałam zawistne spojrzenia dziewczyn,skierowane w moją osobę.
-Hermiona! – usłyszałam krzyk mojej przyjaciółki -Gdzie ty się podziewałaś przez tyle czasu?  - zapytała Alicja.
-Ja..
- Nie mamy czasu. Za pół godziny jest impreza, a Ty jeszcze nie jesteś gotowa – nie czekając na moją odpowiedź blondynka pociągnęła mnie w stronę mojego dormitorium.
-Cześć Miona, jak było? – Ginny siedziała na łóżku i dokańczała swój makijaż.
- Naprawdę bardzo miło. Oderwałam się na chwilę od tych wszystkich problemów – uśmiechnęłam się do Rudej.
W duchu modliłam się, żeby nie wypytywała o szczegóły, bo od razu domyśliłaby się, że Draco zaczyna mi się podobać.
-Czas nas godziny dziewczyny! – zawołała Alicja – Musimy zrobić Hermionę na bóstwo!
Po 45 minutach byłam już gotowa. Stałam przed dużym lustrem i przyglądałam się piorunującym efektom moich przyjaciółek. Musiałam przyznać, że wyglądałam w zestawie, który wybrały mi dziewczyny zjawiskowo.
-Gotowe zaszaleć? – do dormitorium weszła Beca – Wow Hermiono. Świetnie wyglądasz  - uśmiechnęła się.
- Dzięki Becca. Ty też.
- To co idziemy przejąć imprezę? – zapytała Ginny.
- Pewnie! – odpowiedziałyśmy jednoczenie.

To była moja pierwsza impreza u Ślizgonów. Tak naprawdę nie wiedziałam czego mogę się po nich spodziewać. Byłam pod wielkim wrażeniem, tego jak wygląda teraz Pokój Wspólny. Kanapy wraz z fotelami były ustawione pod oknami, tak by zrobić miejsce na parkiet dla tańczących ludzi. W całym pomieszczeniu panował przyjemny półmrok, oświetlany co chwile kolorowymi światłami. Tam gdzie jeszcze niedawno był kominek, został zrobiony podest dla DJ’a, który rozkręcał imprezę na maxa. Po drugiej stronie pokoju, naprzeciwko sof stał bar, w którym były serwowane różnokolorowe drinki. Rozejrzałam się po zebranych. Ku mojemu zdziwieniu na imprezę przybyło dużo gryfonów, puchonów oraz krukonów.
-Tam są – odezwała się Becca wskazując na jedną z sof zajmujących przez czwórkę naszych przyjaciół.
Bez zastanowienia ruszyłyśmy w ich stronę. Siedzieli rozwaleni na kanapie, każdy z nich w jednej ręce trzymał szklankę z bursztynowym płynem, natomiast w drugiej trzymali prawie już dopalone papierosy.
-Cześć wiewiórko -  Blaise odstawił szklankę na pobliski stolik i pociągnął Ginny na kolana, całując ją namiętnie.
-Cześć Blaise – wydukała onieśmielona i spłonęła szkarłatnym rumieńcem.
-Może drinka? – odezwał się Teodor, który pożerał Rebecce wzrokiem. Nic dziwnego. Ubrana była w kusą, czarną sukienkę z cekinów.
Już od dawna wydawało mi się, że ta dwójka ma się ku sobie.
-Chętnie – odparłam.
-Zaraz wracam – Nott zniknął w tłumie bawiących się ludzi, by już po chwili nieść ze sobą tacę z czterema kolorowymi drinkami.  Wzięłam od niego szklankę i upiłam spory łyk. Czułam jak alkohol rozgrzewa mnie od środka.
- Nie wiem jak wy – odparłam – Ale ja nie mam zamiaru bezczynnie stać na imprezie – położyłam w połowie dopitego drinka na stole i nie czekając na żadną odpowiedź wtopiłam się w tłum imprezowiczów.
Szalałam na środku parkietu, tańcząc z przypadkowymi ludźmi. Po jakichś 30 minutach wspaniałej zabawy udałam się do baru. Siadłam na jednym ze stołków i poprosiłam o tequile.
Jeden  kieliszek, drugi, trzeci czwarty.. zaczynałam czuć się beztrosko. Przez cały czas przyglądałam się bawiącym się ludziom. Dostrzegłam całującą się co chwilę Rudą z Diabłem.   Pasują do siebie – pomyślałam.
 W najdalszym kącie pomieszczenia, Becca rozmawiała z Nottem, o ile rozmową można nazwać obściskiwanie się. Widziałam, że jest szczęśliwa. 
Na parkiecie dostrzegłam bawiącą się Alicję wraz z Trevorem i swoim bratem. Wlałam w siebie całą zawartość kolejnego kieliszka, wypełnionego po brzegi tequilą. Zeskoczyłam ze stołka i poczułam, jak zakręciło mi się w głowie. Odczekałam kilka sekund po czym pewnym krokiem ruszyłam w stronę bawiących się przyjaciół.
Tańczyłam blisko Malfoya, ciągle patrząc mu wyzywająco w oczy. Chciałam, żeby jego uwaga skupiła się tylko i wyłącznie na mnie. To właśnie wtedy przyszedł mi do głowy pewien dosyć szalony pomysł.  Ruszyłam w stronę kanap, gdzie znajdował się jeden z wolnych stolików. Weszłam na niego i zaczęłam seksownie poruszać się w rytmie muzyki. Czułam pożądliwe, męskie spojrzenia wpatrujące się we mnie. Słyszałam ciche pogwizdywania, które zagłuszane były przez muzykę. Czułam się jakbym była w swoim żywiole. Moje ruchy stawały się coraz bardziej pewne i wyzywające. Nagle usłyszałam trzask łamanego się drewna,  a sama straciłam równowagę. Zamknęłam oczy i przygotowywałam się na spotkanie z twardą podłogą. Lecz nic takiego nie miało miejsca. Poczułam jak wpadam w silne, męskie ramiona. Do moich nozdrzy doszedł, mnie tak dobrze znany zapach, drogich perfum Smoka. Otworzyłam oczy i napotkałam tak dobrze mi znane niebieskie tęczówki. Draco nie odezwał się ani słowem,  ciągle trzymając mnie na rękach szedł wolnym krokiem w stronę naszych dormitoriów. Wpatrywałam się w jego wyostrzone rysy twarzy. Był taki męski. Nagle niespodziewanie postawił mnie na ziemi. Rozejrzałam się i zobaczyłam drzwi z wyrytym moim i Ginny nazwiskiem.
-Chyba powinnaś się już położyć – jego głos był oschły i stanowczy.
-Chce iść na dół się bawić – próbowałam jakoś się wydostać, lecz blondyn przycisnął mnie do ściany.
-Jesteś kompletnie pijana Hermiono – zaczął – Idź spać, impreza już się powoli kończy. Nic nie stracisz. A chyba nie chcesz, skończyć z jakimś napalonym zbokiem w łóżku?
Słowa, które wypowiadała w ogóle do mnie nie docierały.Mój wzrok padł na jego kształtne i pełne wargi. W jednej chwili poczułam, że chcę sprawdzić jak one smakują, czy naprawdę są tak delikatnie na jakie wyglądają. Powoli zbliżałam swoją twarz do twarzy blondyna. Gdy już nasze usta dzieliły zaledwie milimetry, niespodziewanie odsunął się ode mnie.
-Może innym razem – wyszeptał.
Spojrzałam na niego wzrokiem bazyliszka.
-Świetnie – wysyczała i weszłam do swojego dormiotirum z trzaskiem zamykając drzwi, pozostawiając oniemiałego chłopaka na korytarzu.
  
~~*~~*~~*~~

Z niecierpliwością wyczekuję waszych opinii kochani!  ;))

38 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział!
    Najpierw Gin z Diabłem, to było takie kochane, aw :')
    A potem ta plaża... Malfoy jest mistrzem ^^
    No no no, nie spodziewałam się, że w Riddle tyle..dzikości xD
    W sumie to dobrze, że Smok się od niej odsunął na koniec... Pewnie woli, żeby ten 'pierwszy pocałunek' nie był po pijaku, hahahah xD

    Okay, kończę komentarz i idę na Miłosny Skandal :3

    xx Loca

    http://dramione-wiem-ze-mnie-kochasz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Koralina8/26/2013

    Zaszokowało mnie zachowanie Draco. Ale w sumie dobrze, że nie chce "wykorzystać" pijanej dziewczyny. Czekam na kolejny rozdział!
    Kiedy można się go mniej więcej spodziewać? ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chociaż jedna jest jak na razie zszokowana ;D
      Rozdział przewiduje na 31 sierpnia, jestem w trakcie opornego pisania także nie wiem czy się wyrobie ;)

      Usuń
  3. Ty to masz pomysły.:p Taniec na stole.:D
    Pięknie nam się Dracuś zachowuje.:D jak gentelmen.:D
    no w końcu arystokrata.:D


    Czekam na kolejny.:)
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musze czasem dać upust moim chorym pomysłom ;D

      Usuń
  4. Dobrze zrobił. Moim zdaniem nie chciał wykorzystywać okazji kiedy Hermiona była pijana. Polejcie mu za to!
    Rozdział jak zwykle genialny. Nie mogę doczekać się kolejnego. Ciekawe czy Hermiona będzie pamiętać wszystko...

    Pozdrawiam,
    Lexie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. DURNY BUDZIK! Zdecydowanie musze zmienic moj tryb zycia, bo jak tak dalej pojdzie, to sie przerzuce na zycie nocne...
    Co do rozdzialu; Ten dzien spedzony sam na sam, mmm <3 moje serduszko sie raduje, ale potem?! moja reakcja: http://mgx.com/blogs/wp-content/uploads/2013/07/shock.jpg Hah, ale dobrze, ze sie nie przespali ze soba :)
    Rozdzial bardzo mi sie podoba, a teraz ide na Milosny Skandal ^^ Weny zycze :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahahhahahah! Ronnie! na prawdę jesteś przecudowna ;D

      Usuń
  6. Zapraszam serdecznie na Bonus 001 „Przeszłość, która kształtuje przyszłość” na adres bloga : http://pokochac-lotra.blogspot.com! Życzę przyjemnej lektury i dziękuje za wszelkie opinie.

    p.s.
    wybacz opóźnienia biorę się za czytanie

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest świetny :) Draco zachował się wspaniale, ale ciekawe, co na to masz panna Riddle :D Już się nie mogę doczekać kolejnej notki :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy8/26/2013

    Rozdział ciekawy, ciekawy. Czekam na 16, aby wiedzieć co będzie się dziać. Sendara.

    OdpowiedzUsuń
  9. super ;D Twoke opowiadania bardzo mi się podobają. Są po prostu mega ;*
    zapraszam Cię do mnie - nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ;) i na pewno zajrzę do Ciebie ;)

      Usuń
  10. Świetny rozdział! :)
    Ginny&Blaise- to jest to, co tygryski lubią najbardziej.
    I ta akcja na plaży. Genialny pomysł ;)
    Dobrze, że jej nie wykorzystał po pijaku.
    Pozdrawiam, em.
    PS. U mnie już pojawił się epilog.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ogólnie super, jak zawsze :)
    Uważam jednak, że akcja ze stosunkiem seksualnym między Ginny a Blaise'm przebiegła troszkę w zby szybkim tempie, w dodatku, że ona była dziewicą... nie wydaje mi się oddałaby się bez takich oporów... i bez gry wstępnej :P
    Podobało mi się z kolei zachowanie Draco i nie mówię tu o randce nad morzem, która była cudowna :) Myślę, że zachował się jak prawdziwy facet i dżentelmen, odmawiając pocałunku pijanej Hermionie. Skąd mógł wiedzieć, czy chce tego ona czy ta tequilla, którą wypiła w takich ilościach?
    Masz u mnie dużego plusa za wykreowanie właśnie takiej postawy :)
    Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam serdecznie :)
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałam się nad tym zbytnio rozpisywać, bo głębsze sceny mam zarezerwowane dla innej pary ;)

      Usuń
  12. Wspaniały rozdział. Uwielbiam to opowiadanie i uważam ,że coraz bardziej mnie wciąga. Czekam na następny rozdział w wielkim napięciu. Jeżeli będziesz miała czas wpadnij do mnie.
    Pozdrówka:*
    Layls

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest miód dla moich oczu czytać takie komentarze ;D

      Usuń
  13. Anonimowy8/26/2013

    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! *_* Świetny pomysł z tym tańcem na stole :3 Mam nadzieję, że na nowy rozdział będę czekać max. 4 dni ;p Życzę bardzo dużej weny <3
    Pzdr. Wika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile wena do mnie wróci w szybkim tempie to rozdział już 31 sierpnia ;)

      Usuń
  14. Anonimowy8/27/2013

    Kocham cie moj geniuszu *.*

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy8/27/2013

    Ten rozdział jest genialny <3
    Fajnie, że Draco nie chciał wykorzystywać Hermiony gdy jest pijana. I ta plaża *_* To takie romantyczne. Czekam na kolejny rozdział. Mam ogromną nadzieję, że rozdział ukaże się w ekspresowym tempie. Życzę dużeeeeeeeeej weny ;3 Pozdrawiam Wera :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje! Wena na pewno się przyda ;D

      Usuń
  16. Super :-) Draco nie wykorzystał Hermiony!! Genialny rozdział :-) Czekam na następny

    mojeminiopowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. świetny, świetny, świetny!!!
    nie mogę się doczekać kolejnego!!! ;)

    Pozdrawiam i zyczę duuuuuuuużo weny
    Marlena ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. świetny, czekam na kolejny. Pozdrawiam i życzę weny M.

    OdpowiedzUsuń
  19. cudowny rozdział, następny jak najszybciej. Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  20. Po pierwsze, chciałam Cie strasznie przeprosić, że dopiero teraz przeczytalam notke, ale przez ostatnie dwa dni dosłownie nic nie robiłam, tylko bawilam sie w tworzenie szablonu... nie wazne xd
    Powiem Ci szczerze, że zaskoczylas mnie, ale pozytywnie rzecz jasna. Nie spodziewalam sie, ze Draco nie wykorzysta sytuacji jak Hermiona była pijana po imprezie. Bylam pewna, ze ja pocaluje. Ale dobrze, ze do tego nie doszlo!
    I na plaży myslalam zs bedzie male buzi-buzi, a tu nic! Chociaz moze faktycznie to lepiej... na pierwszej randce nie powinni sie calowac xd
    Podoba mi sie to, ze piszesz z perspektywy różnych osob. Nie tylko Hermiona, ale i Draco, Ginny itp. Plus dla ciebie!
    Jeśli chodzi o rzeczy z serii "niespodzianka" to zdziwilam sie, jak przeczytalam, ze Gryfoni, Puchoni i Krukoni wpadli na impreze do Ślizgonow... oni nie sa jakos specjalne lubiani, ale okej. Akceptuje. :D
    Chyba bede kończyć pisac ten niesklady komentarz i w ogole powinnas mi go wybaczyc, ale jest dokladnie 01:51w nocy i moj mozg sie wylaczyl jakis czas temu xd
    Tak wiec ściskam Cie gorąco i życzę weny !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie stało kochanie ;D
      Moje opowiadanie jest dość specyficzne i pozbawione wszelkich zasad xD

      Usuń
    2. Ale to dobrze! Oryginalność jest zdecydowanie na plus! :D

      Usuń
  21. Anonimowy8/28/2013

    Na prawdę genialny rozdział, nie mogę doczekać się następnego! :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Anonimowy8/29/2013

    Uwielbiam Twojego bloga, dlatego zdenerwowałam się gdy trafiłam na to opowiadanie http://if-you-love-to-fight.blogspot.com/
    Według mnie to nic innego jak plagiat Twojej historii! Z początku myślałam, że to może przypadek, ale z każdym rozdziałem wydawało mi się to coraz mniej możliwe, a niektóre dialogi są niemal identyczne jak u Ciebie... Och jak ja nienawidzę takich przypadków... Jaki sens jest w zbieraniu laurów za coś co nie jest Twoje? Przecież żadnej satysfakcji z tego się nie osiągnie... Zrób z tym co chcesz, Avad Ka, lub nie rób nic, ale jeśli także sądzisz, że to plagiat, to zaavaduj tą oszustkę! Jej czytelnicy zasługują na prawdę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy8/29/2013

      Jeśli nie chcesz tracić czasu na całe opowiadanie, przeczytaj rozdział IX Łzy, wątek z Ronem i Hermioną z wesela jest tak podobny do Twojego, że jak dla mnie mało prawdopodobny jest tu czysty przypadek...

      Usuń
    2. Wiem już się rozmówiłam z autorką tego bloga, też mną tą wstrząsnęło. I wydaje mi się, że go opuściła ;)
      choć w sumie popalić dać jej zawsze można ;D

      Usuń
  23. Zdenerwowana ? Tak, powtawą Hermiony :/ Czemu tak oschle potraktowała Draco na końcu ?! Powinna mu podziękować za silną wolę. Osobiście podczas pierwszego pocałunku nie chciałabym być pijana.
    Zadowolona ? Nie.
    Jesteś najlepsza. Bo rzadko ktoś umie wywołać u mnie tak silne emocje !

    OdpowiedzUsuń