8/30/2013

Rozdział 16

Zostałam splagiatowana, mimo że może trochę ta sprawa już wygasła doszłam do wniosku, że nie powinno to się powtórzyć jeśli chodzi o tą autorkę i jej inne opowiadania bo być może one też są splagiatowane. Dlatego też moi wierni czytelnicy dajcie jej troszeczkę popalić jeśli się ze mną zgadzacie. Splagiatowany wątek znajdziecie tutaj:  http://if-you-love-to-fight.blogspot.com/2013/08/rozdzia-lx-zy.html

Nie mam pojęcia jak to się stało, ale mój początkowy brak weny zamienił się w nieoczekiwany zbieg wydarzeń, którego w ogóle nie planowałam. Rozdział pisało mi się dość ciężko i jak dla mnie momentami jest zbyt bardzo przesłodzony.
Mam również wielką prośbę do Anonimów, żebyście się w każdym komentarzu podpisywali ;)
Rozdział po raz kolejny z dedykacją dla Ronnie, która jest moją muzą i przy rozmowach z nią nabieram coraz to nowszych i bardziej absurdalnych pomysłów ;)   
Idę do pracy, a od października startuje ze studiami więc nie wiem jak często będę publikowała rozdziały ;( 


~~*~~*~~*~~


Obudziłam się następnego ranka, z ogromnym kacem. Głowa mnie  bolała tak, jakby przebiegło po niej stado hipogryfów.  Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam po dormitorium. Moja współlokatorka smacznie spała z wymalowanych uśmiechem na ustach. Ciekawe o czym śniła – przebiegło mi przez myśl.
Dopiero po parunastu sekundach zaczęły do mnie dochodzić wydarzenia minionej nocy. Tequila, taniec na stole, niedoszły pocałunek z Malfoyem… No właśnie Malfoy! Co on sobie wyobraża? Co to w ogóle miało znaczyć? Po co w takim razie odstawił tą całą szopkę z wypadem na plażę? W co on pogrywał?  Byłam na niego wściekła. W głowie kłębiło mi się tylko jedno pytanie. Dlaczego?   Czasem mam wrażenie, że faceci są bardziej skomplikowani, niż nam się wydaje.Nagle rozległo się głośne pukanie do drzwi, a chwile później do pomieszczenia wtargnęła Alicja wraz z Rebeccą.
-Przybyłyśmy na ratunek! – zawołała uradowana Alicja.
-Możecie być ciszej? Głowa mi pęka.
-Wiem, dlatego przyniosłam Ci to – Alicja pokazała mi fiolkę z kolorowym płynem.
-Czy to..
-Eliksir na kaca? – wyprzedziła mnie Becca -  Tak.
-Dawaj to – wyskoczyłam jak tygrysica z łóżka i pochwyciłam fiolkę, której zawartość wypiłam duszkiem. Już po paru sekundach poczułam cudowne działanie eliksiru – Dziękuje.
-No a teraz opowiadaj – zaczęła blondynka.
-O czym?
-Widziałam, jak mój brat na rękach niósł Cię do dormitorium.
-Jeśli chodzi Ci o to czy wydarzyło się coś między nami, to odpowiedź brzmi Nie – powiedziałam, z lekką irytacją w głosie.
-Nie wierzę! – powiedziała czarna – przecież to do niego niepodobne.
-Nawet nie chciał mnie pocałować! – dopiero po wypowiedzeniu tych słów, uświadomiłam sobie co właśnie powiedziałam, a moja twarz oblała się szkarłatnym rumieńcem.
-Żartujesz?!?! – moich uszu doszedł zaspany głos Rudej przyjaciółki, która właśnie się przebudziła.
-Nie. Wybacz Alicjo, że to powiem, ale twój brat to dupek.
Blondynka nic nie odpowiedziała tylko cicho zachichotała. Przez następną godzinę rozmawiałyśmy o minionej imprezie i o tym co mnie ominęło, gdy zniknęłam.
-Becca całowała się z Nottem! – oświadczyła dumnie Alicja.
-No wreszcie! Myślałam, że już nigdy do tego nie dojdzie. I jak całuje? – zapytałam.
-Przegenialnie – Becca rozpromieniła się.
-Czyli jesteście razem?
-W sumie sama nie wiem, jakie relacje są między nami  - westchnęła.
- Porozmawiaj z nim – zaproponowała Ruda.
-Ginny ma rację. Przynajmniej dowiesz się na czym stoisz – poparłam słowa przyjaciółki.
-Nie ma na co czekać – odezwała się siostra Malfoya – Idź z nim porozmawiać teraz  - Alicja bez zastanowienia wypchała przyjaciółkę na korytarz.
-Pasują do siebie – podsumowałam. Na co obydwie dziewczyny parsknęły śmiechem.

***

Obiad jak i cała reszta dnia minęła mi spokojnie. Przez cały czas starałam się unikać Malfoya jak tylko mogłam. Nawet zmieniłam swoje stałe miejsce przy stole ślizgonów, i teraz siedziałam między Alicją a Rebeccą.  Nie wiem co dokładnie mną kierowało, może po prostu chciałam zrobić mu na złość?  A w rzeczywistości zachowywałam się jak rozkapryszona gówniara, która nie dostała tego czego chciała?  Czy żałowałabym pocałunku z Malfoyem? Nie umiałam sobie odpowiedzieć na to proste pytanie. Z jednej strony strasznie mnie intrygował, każdego dnia chciałam odkrywać go na nowo, dowiedzieć się jakim człowiekiem jest naprawdę. Co takiego skrywa pod tą twardą skorupą obojętności? Czułam, że w jakimś stopniu pokazał mi prawdziwego siebie.  W jego towarzystwie czułam się tak lekko,  a wszystkie problemy wydawały się naprawdę błahostkami. Każdy najdrobniejszy dotyk jego ciała, działał na mnie kojąco.  Z drugiej strony to Malfoy. Jeden z największych podrywaczy w szkole, co jeśli byłabym tylko kolejną jego zdobyczą? Kolejnym trofeum, którym mógłby się pochwalić? Przecież Malfoy zawsze pozostanie Malfoyem.. A tacy ludzie jak on nie zmieniają się na zawołanie. Ale czy na pewno był tym samym śliz gonem co jeszcze rok temu?  
Zza pleców dobiegł mnie głos obiektu moich rozmyślań.
-Hermiono! Poczekaj!
Przystanęłam i odwróciłam się w stronę moje rozmówcy. Był lekko zdyszany, włosy były nastroszone, a na jego jasnych policzkach dało się dostrzec lekkie rumieńce, spowodowane wysiłkiem. Wygląda teraz tak uroczo i niewinnie – pomyślałam.
-Czego chcesz Malfoy?
-Porozmawiać.
-Byle szybko, bo idę do biblioteki – skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i z wyczekiwaniem wpatrywałam się w mojego rozmówcę. Widziałam, że nad czymś intensywnie się zastanawia, a jego oczy unikały mojego spojrzenia.  W końcu odważy się na mnie spojrzeć.
-Jesteś zła? – jego błękitne tęczówki wpatrywały się we mnie intensywnie, czekając na odpowiedź.
Czy byłam na niego zła? Przeszło mi w chwili, gdy zobaczyłam jego zagubione spojrzenie. Ale to nie znaczy, że nie mogłabym go trochę podręczyć.
-Może – odparłam – Coś jeszcze?
-Dlaczego?
-Rusz tą swoją mózgownicą Malfoy. Podobno jesteś taki bystry.
Odwróciłam się na pięcie i chciałam odejść w kierunku biblioteki, lecz nagle poczułam chłodną dłoń chłopaka na moim nadgarstku. Dotyk chłopaka wywołał na moim ciele gęsią skórkę.   Obrócił mnie w swoją stronę, tak że teraz staliśmy blisko siebie.  Wpatrywał się we mnie intensywnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy po czym wyszeptał ciche „przeprasza” i odszedł w tylko sobie znanym kierunku, pozostawiając mnie w totalnym osłupieniu.
Stałam na korytarzu przez dłuższą chwilę, analizując to co przed chwilą się wydarzyło. Gdy już otrząsnęłam się z pierwszego szoku, powoli skierowałam swoje kroki w stronę biblioteki.
Wzięłam pierwszą lepszą książkę z brzegu, z zamiarem jej przeczytania i udałam się do najbardziej oddalonego stolika w pomieszczeniu. Nie chciałam  by ktokolwiek mi przeszkadzał. Mimo wielkiej chęci, nie umiałam się skupić. Po raz setny czytałam to samo zdanie, a moje myśli krążyły ciągle wokół Malfoya. Starałam się znaleźć jakieś logiczne wytłumaczenie jego zachowania.  A może po prostu chciałam obarczyć go całą winą, bo sama bałam przyznać się do błędu?  Co mną tak właściwie kierowało, by go pocałować? Jeszcze nigdy wcześniej, żaden chłopak tak na mnie nie działał. Jeszcze jakiś czas temu nie odważyłabym się na to by być tą, która zrobi pierwszy krok w stronę mężczyzny. To przy Malfoy’u nabieram odwagi. Czułam się pewniejsza i pozwalałam sobie na więcej.
Przeczesałam palcami włosy, zaczesując je do tyłu po czym z hukiem zamknęłam opasły tom książki. I tak już dzisiaj na niczym się nie skupie – pomyślałam i odłożyłam książkę, na regał. Wolnym krokiem, zmierzałam w stronę lochów, gdzie znajdowało się wejście do pokoju wspólnego ślizgonów, gdy moich uszu dobiegły stłumione głosy kłócących się ludzi. Bez zastanowienia podążyłam do źródła hałasu, które spowodowane było kłócącą się zawcięcie Ginny ze swoim starszym bratem Ronem.
-Nie masz prawa mi rozkazywać! – głos Ginny odbijał się echem od zimnych ścian zamku.
-Jestem Twoim starszym bratem i masz mnie słuchać.
-Bratem?! – prychnęła dziewczyna – Przestałeś nim być, już jakiś czas temu.
-Ostrzegam Cię Ginny! Masz zerwać z tym obślizgłym ślizgonem. Plamisz honor naszej rodziny.
-Ja plamię?! – na twarzy Ginny była wymalowana furia, a jej twarz była koloru dojrzałej wiśni – Jesteś hipokrytą Ronladzie. A z Blaisem nie zerwę! Kocham go i mam  w dupie Twoje zdanie na ten temat.
Postanowiłam zareagować, widziałam jak na twarzy łasicy zaczyna malować się tak dobrze mi znany obłęd.
-Co się tu dzieje Ginny? – spojrzałam na przyjaciółkę.
-Nie wtrącaj się – wysyczał Ron – Nie rozmawiam z Tobą dziwko, tylko z siostrą.
W mgnieniu oka wyciągnęłam swoją różdżkę i wycelowałam ją w Rona. Widziałam jak z przerażeniem sięga do tylnej kieszeni w poszukiwaniu swojej różdżki.
-Ani mi się nie waż  - wysyczałam  i powoli zbliżałam się do rudzielca, ciągle w niego celując – Po pierwsze Ginny jest dla mnie jak siostra, i nie pozwolę by ktoś twojego pokroju nią rządził. Po drugie nie wtrącaj się w życie prywatne innych. Po trzecie nie jestem dziwką. – Przygwoździłam chłopaka do ściany a różdżkę przycisnęłam mu do gardła – Jesteś na celowniku Weasley. Jeszcze jeden wybryk  a gorzko tego pożałujesz. Widziałam przerażenie malujące się na jego twarzy. Uśmiechnęłam się z satysfakcją. Odsunęłam różdżkę od jego gardła, widziałam jak odetchnął z ulgą. Z przebiegłym uśmiechem na ustach kopnęłam go z całej siły w jego przyrodzenie, na co jęknął z bólu i ze łzami w oczach osunął się na zimną posadzkę.
-Wszystko w porządku Ginny?
Przyjaciółka uśmiechnęła się do mnie.
-To było mistrzostwo!
-Dziękuję – odwzajemniłam jej uśmiech.
Sytuacja związana z Ginny i Ronem oderwała mnie trochę od moich rozmyślań. Cała rozpromieniona w towarzystwie Ginny weszłam do zatłoczonego Pokoju Wspólnego ślizgonów.
-Wiewiórko! – koło nas z nikąd zmaterializował się Blaise – Skarbie gdzieś ty się podziewała?
-Miałam lekką potyczkę z Ronem – ruda skrzywiła – Ale na szczęście Hermiona przybyła mi na ratunek.
-Nic Ci nie zrobiła ta wredna łasica? – Diabeł uważnie przyjrzał się ukochanej.
-Jestem cała Blaise, nic mi nie jest. Za to obawiam się, że Ron może zostać bezpłodny.
Obydwie zachichotałyśmy.
-Idę się położyć – powiedziałam po dłuższej chwili, po czym skierowałam się do swojego dormitorium. Mimo wczesnej godziny, czułam się naprawdę zmęczona. To pewnie skutki wczorajszej imprezy. 
Stanęłam pod drzwiami prowadzącymi do mojego dormitorium, nacisnęłam na klamkę, która ustąpiła pod naciskiem mojej dłoni. Weszłam do pomieszczenia, a słodka woń owiała moje nozdrza. Zamknęłam drzwi i rozejrzałam się po dormitorium.  Cały pokuj po brzegi był wypełniony przeróżnymi bukietami kwiatów. Zamrugałam kilka razy z przekonaniem, że z pewnością to wszystko mi się przewidziało. Ku mojemu zdziwieniu kwiaty nadal tu były, a ich cudowny zapach działał na mnie jak afrodyzjak.  Podeszłam do swojego łóżka, gdzie leżał najwspanialszy bukiet róż jaki kiedykolwiek widziałam. Przyłożyłam nos do kwiatów i delektowałam się ich przepięknym zapachem. Uwielbiałam róże. Do bukietu był przyczepiony mały liścik. Bez zastanowienia odczepiłam karteczkę, na której było napisane zaledwie kilka słów.


Nie gniewaj się. Przepraszam.
                                                        Draco.

Na moich ustach pojawił się uśmiech. Jeszcze raz zatopiłam się w zapachu róż, po czym postanowiłam skrócić męczarnie chłopaka. Wyszłam ze swojego dormitorium i skierowałam się do pokoju wspólnego. Rozejrzałam się, ale nigdzie nie było śladu po blond czuprynie. Przeskakując do dwa stopnie, udałam się pod drzwi prowadzące do dormitorium  Blaise i Draco. Zapukałam a po ledwie dosłyszalnym „proszę” weszłam do pomieszczenia.
Blondyn leżał na swoim łóżku wpatrując się w baldachim. Zapewne nad czymś intensywnie myślał. Usiadłam na skraju jego łóżka, a miękki materac zapadł się pod ciężarem mojego ciała. Spojrzałam na chłopaka.
-Dziękuje za kwiaty. Są naprawdę cudowne.
Malfoy jak na komendę zerwał się z łóżka i usiadł obok mnie.
-Słuchaj.. byłaś pijana, a ludzie po pijaku robią mnóstwo rzeczy, których potem żałują – blondyn zaczął się tłumaczyć – Nie chcę, żebyś sobie myślał, że mi się nie podobasz czy coś, bo naprawdę jesteś przepiękną kobietą, na dodatek mądrą i bystrą. I mogę sobie rękę dać uciąć, że każdy chłopak w tej szkole nie przeszedł by obok Ciebie obojętnie. No może z wyjątkiem Diabła, który świata nie widzi poza wiewiórką.
Pocałowałam go w policzek, co spowodowało u niego lekki szok.
-Przeprosiny przyjęte Malfoy – uśmiechnęłam się do niego – Dobranoc.
Jak najszybciej opuściłam dormitorium chłopaka, pozostawiając go z własnymi myślami i dalszym szokiem wymalowanym na jego przystojnej twarzy.

***

Gdy tylko drzwi od dormitorium zamknęły się za Hermioną, przyłożyłem palce do miejsca, gdzie jeszcze przed chwilą czułem delikatnie usta dziewczyny.  Uśmiechnąłem się do siebie. Poczułem jak przyjemnie ciepło rozlewa się po moim ciele, a żołądek fika koziołka. Oniemiały położyłem się powrotem na swoim miękkim łóżku, a moje myśli krążyły wokół Hermiony. Warto było zachować resztki rozsądku i nie dać się jej pocałować.  Mimo, że przyszło mi to naprawdę z wielkim trudem, ponieważ każda komórka ciała domagała się tych delikatnych warg na moich ustach, nie chciałem jej wykorzystać w chwili jej największej słabości. Nie chciałem, by to wszystko odbyło się po pijaku, a ona następnego dnia żałowała swojego czynu. Jeśli naprawdę będzie kiedyś tego chciała i nie będzie pod wpływem alkoholu nie będę się opierał. Najchętniej sam bym się na nią rzucił, lecz boję się, że mógłbym ją tym spłoszyć i zniszczyć całą więź jaką udało mi się między nami stworzyć. Hermiona  naprawdę mi się podobała i mnie pociągała. Nie był to ten sam pociąg jak do innych dziewczyn na jedną noc.  Ta dziewczyna budziła we mnie skrajne uczucia. Jeszcze przed nikim nie otworzyłem się tak jak przed nią. Przy niej staję się lepszym człowiekiem, pozbawionych trosk i zmartwień. Każda komórka mojego ciała pragnie jej obecności. Uwielbiam jej perlisty śmiech i te roześmiane czekoladowe oczy, w których zawsze tańczą radosne iskierki.  Co się ze mną dzieje? – pomyślałem. I z tą myślą odpłynąłem w krainę morfeusza

***

Całą paczką siedzieliśmy w Pokoju Wspólnym i z zapałem odrabialiśmy prace domowe zadane nam już pierwszego dnia tygodnia. Kończyłam właśnie wypracowanie dla Snape’a o Eliksirze Słodkiego Snu, gdy nagle przez okno wfrunął mi tak dobrze znany rodzinny puchacz. Usiadł na moim ramieniu i wyciągnął nóżkę, do której przywiązany był list. Gdy tylko go odwiązała, ptak sfrunął z mojego ramienia i usiadł na oparciu jedne z kanap.
-O nie –jęknęłam z przerażeniem w oczach.
-Czy to wyjec? – zapytała zaciekawiona Alicja.
Przełknęłam głośno ślinę.
-Tak. Od mamy – po tych słowach koperta wyrwała mi się z rąk i uniosła tuż nad moją twarzą, a po pomieszczeniu rozległ się zdenerwowany głos mojej matki.

Ginerwo Molly Weasley!
Jestem zszokowana Twoim karygodnym zachowaniem! Jak śmiesz plamić dobre imię naszej rodziny zadawając się z tych chłopakiem?! Na dodatek śmierciożercą?! Jego znajomi zabili Twojego Ojca! Ronald mi wszystko powiedział! Masz natychmiast zerwać wszelkie kontakty z tym chłopakiem oraz  jego znajomymi. Dopiero teraz dotarło do mnie jaki zły wpływ ma na Ciebie ta okropna dziewucha Hermiona.  Masz pięć dni.. jeśli tego nie zrobisz zostaniesz wydziedziczona oraz pozbawiona nazwiska!

Spojrzałam po twarzach znajomych, wszyscy z wymalowanym szokiem na twarzy wpatrywali się w kawałek papieru, który właśnie sam się podpalił.
-Cholerny Rudzielec – z miejsca poderwał się Blaise – Zabije go!!
-Diable siadaj – usłyszałam głos Malfoya, który próbował uspokoić Zabiniego – Teraz najważniejsza jest Ginny.
Widziałam zatroskane spojrzenia przyjaciół, z intensywnością wpatrujące się we mnie. Czułam jak oczy nabiegają mi łzami, a w gardle rośnie przeraźliwa gula, która uniemożliwia mówienie. Nawet nie wiem kiedy pierwsze łzy zaczęły wykreślać mokrą ścieżkę na moich piegowatych policzkach. Poczułam jak czyjeś ramiona obejmują mnie w troskliwym uścisku, poczułam delikatny zapach kobiecych perfum, doskonale wiedziałam do kogo należą.
-Nie płacz kochanie – usłyszałam troskliwy głos najlepszej przyjaciółki, która głaskała mnie po głowie – Jakoś to wszystko rozwiążemy.
-A-ale jak? – wychrypiałam pomiędzy łzami.
-Wyjdź za mnie – odezwał się Diabeł, który klęczał  naprzeciwko mnie i delikatnie głaskał po dłoniach.
-Co?
-Olej ich. Nie potrzebujesz ich w swoim życiu. Kocham Cię i zaopiekuję się Tobą, dam swoje nazwisko.
Kątem oka dostrzegłam, że wszystkie spojrzenia skierowane były w stronę Blaise. Spojrzałam na niego, w jego ciepłe czekoladowe oczy, które po brzegi były wypełnione miłością. Widziałam w nich swoje zapłakane odbicie.
-Blaise.. – wyszeptałam.
-Poczekaj – Blaise uklęknął na lewe kolano i głęboko spojrzał mi w oczy – Ginerwo Molly Weasley.. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i sprawisz, że stanę się najszczęśliwszym facetem na świecie poślubiając mnie?
-Tak.
Poczułam ciepłe wargi bruneta składające krótki, ale namiętny pocałunek.
-Kocham Cię Blaise.
-Ja Ciebie też Ginny.

***
 

Siedziałem wraz z Zabinim w naszym dormitorium popijając Ognistą Whiskey. Po pokoju walały się już opróżnione z bursztynowego płynu butelki, a my zabieraliśmy się za otwarcie następnej. Nie wiem co mnie podkusiło do tego, by zadać Diabłowi akurat TO pytanie. Może zbyt duża dawka alkoholu w moim organizmie?
-Blaise?
-Huh? 
-Co to właściwie znaczy być zakochanym? 
Diabeł zakrztusił się Ognistą, którą właśnie miał zamiar wypić. 
-Na Salazara! Skąd to pytanie smoku? – przyjaciel spojrzał na mnie z nieukrywanym zdziwieniem wymalowanym w oczach. 
 -Po prostu jestem ciekaw.  
-Co znaczy być zakochanym? – Blaise podrapał się po brodzie – Myślę, że zakochanym jest się wtedy, kiedy nie potrafisz przestać myśleć o tej drugiej osobie, podświadomie pragniesz zrobić dla niej wszystko, sprawić by była szczęśliwa bo wtedy i Ty jesteś szczęśliwy. Pragniesz spędzać z nią każdą wolną chwilę,  dbać o nią i opiekować się nią.  Być dla niej wsparciem w każdej trudnej, życiowej chwili.
Przez dłuższą chwilę zastanawiałem się nad słowami przyjaciela.  Jego słowa tylko utwierdziły mnie w moich odczuciach.
-Blaise.. Mamy problem. 
-Jaki? 
-Zakochałem się..

36 komentarzy:

  1. Zaraz zrobię najazd na plagiatorkè! Ty się męczysz tworząc tę wspaniałą historię a ona tak po prostu kopiuje. Szczyt chamaswa i głupoty. Ugh! Emersonn jest zła!
    A rozdział świetny. Draco jest absolutnie cudowny. :3
    I jeszcze ten Wyjec do Ginny... Diabełek jest wspaniały! Oświadczył się!
    Ale najbardziej podobała mi się rozmowa Dracona i Blaise'a. Uwielbiam takie szczere rozmowy.
    "-Blaise, mamy problem...
    -Jaki?
    -Zakochałem się.." - mistrzostwo świata!. Naredzcie się fo tego przyznał ;3
    Nie martw się plagiatorką, ciocia emersonn się tym zajmie :*
    Pozdrawiam, em.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ciociu za wstawienie się za mną ;D

      Usuń
  2. Rozdział przegenialny!!!! No zaskoczyłaś mnie oświadczynami:)
    Spraw, aby się w końcu pocałowali:*
    Layls:*
    Ps: Na moim blogu pojawiły się nowe dwa rozdziały.:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatni dialog to ppo prostu fenomen! Naprawdę świetnie napisane ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem pod wrażeniem.
    Wiedziałam, że Łasic jest debilem, no ale dobrze, że Hermiona ogranicza jego zdolności rozrodcze.. Jeszcze więcej debili by się namnożyło Rozdział jest świetny, przy dwóch scenach: przeprosin i tej ostatnie rozmowy, zrobiło mi się tak ciepło na sercu..;d słodkie.
    Podobała mi się reakacja Blaisa na wiadomość od pani Weasley. Musi bardzo kochać Ginny. Zachował się naprawdę bardzo odpowiedzialnie.;d
    Czekam z niecierpliwością na kolejny.:P
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    PS. Dzięki za komentarze na moim blogu.:]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam, że wywołą to u was tyle entuzjazmu ;D

      Usuń
  5. Boooooże *-* rozdział cudowny i zaskakujący. Wydaje mi się jakiś krótki ale to chyba moje widzimisię. Jestem strasznie ciekawa kiedy w końcu pojawią się te moje ukochane sceny +18 z Draco i Hermioną xD
    Czekam na nowy rozdział
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę krótszy jest niż zazwyczaj, ale z weną trochę Ciężko było ^^

      Usuń
  6. Super! Draco taki cudowny i kochany. :3 Kwiatki i ten tekst, że Hermiona jest piękna, mądra i bystra... ^^ Zawsze podobało mi się, jak Herm tak z zaskoczenia całuje w policzek Dracona, a on z tego szoku zamyka buźkę, bo wtedy zawsze tak słodko wygląda. :**
    Blaise bardzo dobrze zrobił! Niech Gin w głębokim poważaniu ma Weasley'ów. Ma Mionę, Diabełka i resztę. :D
    Końcówka była mistrzowska! Tak się cieszę, że wreszcie się do tego przyznał. :P Urocze były te jego rozmyślania.
    Pozdrawiam,
    Ana M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeeeej cieszę się, że tak się ta scena spodobała ;D

      Usuń
  7. Godryku, cudowny rozdzial!! Nie odnioslam wrazenia ze jest zbyt cukierkowy, wszystko ma swoja przyczyne i skutek, takze kazde zachowanie i emocja znalazly sie na wlasciwym miejscu :) uwielbiam Ciebie i to opowiadanie. Ciesze sie, ze Gin wychodzi za Blaise'a i ze Draco sie przyznal do tego ze kocha Herm. Arrrr <3
    Uwielbiam i czekam na kolejny :)
    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział, a końcówka niesamowita. Nie mogę się doczekać kolejnego.

    OdpowiedzUsuń
  9. ♥ Cuuudo. Ginny zaręczona ! jshajdfhshjfujhsdh Draco zakochany jhasjdkjsabfjkhdsjka "♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział genialny!! Cieszę się z zaręczyn Ginny i Blaise :-)
    Jak ja nienawidzę Rona :-/
    Weny życzę!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialne oświadczyny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę, się że tak bardzo wam się podobają choć myślałam, że wyszły trochę przereklamowane ;D

      Usuń
  12. Rozdział cudowny!!
    Super zaręczyny. Diabeł jest genialny.
    Smok i to jego pytanie. Zakochał się<3 Miona też choć jeszcze o tym chyba nie wiem:D
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.

    Pozdrawiam Jagoda:);*

    OdpowiedzUsuń
  13. Końcówka genialna! Aż się uśmiechnęłam, czytając ją. Draco przyznał się, że kocha Hermionę!
    "- Blaise... mamy problem...
    - Jaki?
    - Zakochałem się..." CUDOWNIE!

    Głupi, okropny, samolubny, idiotyczny, skretyniały, bezlitosny, pozbawiony mózgu itp. itd - RON. Jak mógł zawiadomić panią Weasley?! Ughhh! Szkoda mi słów na niego.

    Blaise zachował się spontanicznie i mało racjonalnie, oświadczając się Ginny, ale przy tym szalenie romantycznie <3 Widać, że kocha młodą Weasley, a ona jego. Mam nadzieję, że uda im się!

    Jeśli chodzi o naszą Hermionę, to trochę nie rozumiem jej zachowania na początku. Jest zła na Dracona, bo jej nie pocałował, gdy była pijana. Czy nie powinna być mu raczej wdzięczna? Mogła tego pocałunku później gorzko żałować, a Draco jej tego oszczędził. Przeżyją jeszcze kiedyś wspaniały, pierwszy pocałunek na trzeźwo! :D

    Uwielbiam Twoje opowiadanie i masz świetne pomysły, ale mimo wszystko nie ogarniam ludzi, którzy kradną czyjeś pomysły. Jeśli nie ma się weny na własne opowiadanie, nie powinno się go pisać. Proste...

    Ściskam Cię mooocno i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobiety od zawsze były są i będą skomplikowane ;D

      Usuń
  14. O Slytherinie! Twoje opowiadanie jest idealne! Trochę zła, trochę słodyczy i wszystko wyważone idealnie! Hermiona, jak to kobieta nie przyznała się sama przed sobą, że popełniła bład... Ojcowski charakterek :D Draco zachował się cudooownie :o Ginny powinna mieć wylane na starą rodzinę, w końcu i tak jest śmierciożercą... Blaise zachował się bardzo dojżale <3 Świetnie piszesz, jestem twoją fanką. Pozdrowienia
    ~Avada Coraggio

    OdpowiedzUsuń
  15. OJEJCIUŚ! tak, wiem, moje ulubione słowo ostatnio
    Draco ma w końcu TEN problem :D Dobrze, że zdał sobie z tego sprawę. Ogólnie scena na końcu pobiła wszystko; nawet zaręczyny Ginny i Blaise'a :D (co, swoją drogą, było piękne).
    Ale, że Molly Weasley, taaaaaki bulwers? :O No. Jestem w szoku. Trochę mi smutno, że tak potraktowała Ginny, skoro jej synalek nie jest wcale lepszy :/ Ale cóż poradzić? Może jeszcze się ułoży między Ginny a jej rodziną :)
    Teraz czekamy na ślub, taak? ;>

    I znowu dedykacja dla mnie <3 Jestem przeszczęśliwa! (nienawidzę dodawania przedrostka prze-, ale teraz lepiej to zabrzmiało)

    Życzę duuuużo weny! :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham ten rozdział pod każdym względem ♥
    Ostatni dialog jest bajeczny, tak jak i zaręczyny Blaise i Ginny :) Nie wiem, co napisać, chyba tyle, że uwielbiam twoje opowiadanie i już nie mogę się doczekać kolejnej notki :D
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy8/30/2013

    Jeeeeeeeeeej <3 Chyba jednak moim ulubionym opowiadaniem bedzie "Wspomnienie Smierciozercy :DD
    Kocham cie!!! Kocham CIE !!!
    Jestem geniuszem *.*

    OdpowiedzUsuń
  18. Brak mi słów. Rozpływam się od tej słodkości.
    Blaise i Ginny- Aaaaaaaaa! Nareszcie! Zaręczyli się! Nie wieżę! To takie piękne! ^.^
    Teodor i Becca- Zaczyna coś rozkwitać, mam nadzieję, że im wyjdzie, bo jak podsumowała Miona "Pasują do siebie" :D
    Ron- Bez komentarza. Głupia, debilowata Łasica. Dlaczego go jeszcze nie zabiłaś? Jak postanowisz to zrobić, poproszę o długi opis jego cierpień. xD
    I wreszcie...
    Draco i Hermiona- OOoo, to takie romantyczne. Te przeprosiny po prostu, mmmm... A ostatnie zdanie... jestem rzeką czekolady z Miodowego Królestwa ;)
    Dziękuje za ten cukier, stanowczo poprawił mi humor:)
    Pozdrawiam i standardowo, baardzo dużoo weny;*

    OdpowiedzUsuń
  19. O jeju *.* Te przeprosiny Draco i
    '' - Blaise .. mamy problem.
    - Jaki?
    - Zakochałem się. '' na Salazara to jest piękne ! *_* rozpływam się. :D To takie słodkie, że aż chce wiecej, no ;>

    Pozdrawiam i zapraszam na nowy rozdział 12!
    Lacarnum Inflamare

    nowa-hermiona-granger.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Aw, takie problemy są cudowne *-*
    *śpiewa jak mała dziewczynka* DRACZE SIĘ ZAKOCHAŁ, DRACZE SIĘ ZAKOCHAŁ! <33
    A te zaręczyny Diabła z Rudą, są MUAAAA cudowne *-*
    A niech te rudzielce wydziedziczą Wiewiórkę! Lepiej jej bez nich :D Surowej matki i brata imbecyla, oops.
    Ginny Zabini, mrr.

    Ale czekam na Hermionę Malfoy :D

    Jak Dracze powiedział o tym problemie, to rozpłynęłam się *-* Po prostu kochane!
    A ta akcja z kwiatami - per-fect!

    No cóż, mam nadzieję, że Ron będzie bezpłodny. Taka tam nauczka. Nie żeby któraś go chciała ;>

    Nie rozpisuję się już.
    Dawaj next ^^

    Loca.

    P.S. Najpierw czytałam ten blog od tej całej Lucy. Myślałam, że przesadzacie z tym kopiowaniem, ale po tym z ciekawości weszłam na Twojego bloga. Ona nawet przepisać nie umie! ;__; Przeczytała Twój rozdział i wstawiła na swojego blogaska niedorobioną wersję ;__; Wykastrowała z rozdziału to co najlepsze, fu.
    Starałam się być dla niej miła, ale gdy zobaczyłam, że w jej opowiadaniu, jest więcej 'opowiadania' niż 'jej', to rzuciłam to.
    Błędów masę, treści splagiatowane... ble :'(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz niektóre osoby są tak nieudolne, że nawet dobrze tak prostej rzeczy nie potrafią zrobić xD
      I jeszcze teraz pisze, że jej przykro że ją oskarżyłam! Pfff. A kto wie czy nie ukradła innym pomysłów? Na jednym razie z pewnością się nie skończyło!

      Usuń
  21. Świetny rozdział. Denerwuje mnie to jak ktoś nie umie uszanować cięzkiej pracy innychy osób i leci na łatwiznę... Zapraszamy na nasz blog bowszystkocodobre.blogspot.com . Życze weny. Malfoyówna.

    OdpowiedzUsuń
  22. zabić plagiatorke!!! końcówka najlepsza <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Awwwww, dostałam cukrzycy od końcówki <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Słodko !!! Przeszłaś moje najśmielsze oczekiwania ! Ginny w pięknej beżowej kreacji pod kwiecistym baldachimem z kwiatów ... Diabeł przepełniony miłością ! Już widzę ceremonię ! Niemogę się doczekać :D. Dramione się rozkręca :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Boże... Ten rozdział był taki uroczy *-* Blaise taki troskliwy ^^ Malfoy taki zakochany ^^ IT'S SO CUTE!!! *-*

    OdpowiedzUsuń
  26. Jak przeczytałam początek tego rozdziału i wszystkie komentarze powyżej to muszę przyznać jedno...
    Nie wierzę w to co widzę...
    Co za świętojebliwe oburzenie! (Żeby nie było że plagiat, to tekst Człowieka Wargi)
    Od kiedy to czymś tak błahym, jak podpatrzenie komuś pomysłu na bloga, należy się tak przejmować? Normalnie turlałam się ze śmiechu jak czytałam cały ten atak na tą biedną dziewczynę. To farsa a nie normalne, zdrowe podejście.
    Jasne teraz możecie mnie zarzucić hejtem że "nie wiem o czym mówię bo mnie nikt nie okradł".
    G*wno prawda.
    Zostałam okradziona. Tylko u mnie nawet słowo "plagiat" nie pasowało, bo tekst mojego opowiadania był po prostu skopiowany na innego bloga.
    Poza tym ludzie...serio. Wiecie ile jest blogów o identycznej tematyce i identycznych pomysłach? Zanim rzucicie takie oskarżenie zastanówcie się kilka razy, czy może ktoś po prostu nie wpadł na podobny pomysł i nie napisał tego, a później najlepiej tego nie róbcie. Bo do puki nikt nie kopiuje jakichś ważnych dokumentów waszego autorstwa to tak naprawdę nie jest to ważne.
    A tak na marginesie zalecam trochę po puścić z tonu, obniżyć pułap swojego ego i złapać dystans do siebie. A takie szkalowanie kogoś, nawet jeśli ten ktoś popełnił błąd, dowodzi tylko o twojej niedojrzałości.
    Nie krytykuje twojego pisania bo styl i forma są na dobrym poziomie.
    Krytykuje twoje zachowanie względem innych do czego mam prawo.
    Tak więc jeśli chciałaś podbudować swoją samoocenę, to wybrałaś zły sposób aby to zrobić.
    Pozdrawiam i kłaniam się nisko.

    OdpowiedzUsuń