Rozdział zawiera sceny +18 i są one zaznaczone kursywą, więc jeśli ktoś nie chce ich czytać może spokojnie ominąć.
Zapraszam do lektury!
~~*~~*~~*~~
Było późne popołudnie, słońce powoli zaczęło chować się za horyzontem. Zaczął się październik, miesiąc zapowiadający zimne i deszczowe. Siedziałam na parapecie w swoim dormitorium, przyglądałam się złoty liściom, które odrywały się od drzew i z gracją lądowały na ziemi. Jesień.. pora roku, w której zwierzęta jak i rośliny przygotowują się na nadejście srogiej zimy.
Od felernej rozmowy z Harry minęły trzy tygodnie. W mgnieniu oka po całym Hogwarcie rozniosła się wieść, że jestem córką Voldemorta. A wszystko przez pieprzonego Dropsa, który stwierdził, że wszyscy powinni wiedzieć o potencjalnym zagrożeniu i tym kim na prawdę jestem. Czy oni na prawdę są tacy głupi, żeby brać mnie za potencjalne zagrożenie. Prychnęłam. Wszyscy gryfoni uważali mnie za zdrajcę, unikali jak ognia mojego spojrzenia, nie mówiąc już o jakiejkolwiek rozmowie. Prawie każdego dnia, gdy po zajęciach wracałam do swojego dormitorium, na łóżku znajdowałam krótkie, anonimowe liściki z pogróżkami. Bolał mnie sam fakt, że w jednej chwili zostałam przekreślona, skazana na samotność. Gdyby nie Ginny, nie wiem jak bym sobie z tym wszystkim dała rade. Choć i na nią nie mogłam bez przerwy polegać. Coraz częściej znikała, nie wracała na noc. Za każdym razem, gdy pytam się o to gdzie była, oblewała się szkarłatnym rumieńcem i mówiła, że dowiem się wszystkiego w swoim czasie.
Coraz więcej czasu spędzałam ze Smokiem. To on podnosi mnie na duchu, ciągle powtarza mi, że mam być silna. Uśmiechnęłam się na samą myśl o chłopaku. Żałuje, że nie odnaleźli mnie wcześniej, może wszystko potoczyłoby się inaczej? Może już wcześniej poznałabym drugie oblicze Draco Malfoya, całkiem odmienne od tego, które stara pokazywać się na co dzień. Dopiero przy mnie i naszych przyjaciołach, zdejmuje z ust swój ironiczny uśmiech, a oczy nabierają wesołych ogników. Stałam się coraz częstszy bywalcem w Pokoju Wspólnym ślizgonów. Oni jako jedyni nie uznawali mnie za zdrajczynie, wręcz przeciwnie. Przyjęli mnie z wielkim entuzjazmem.
Spojrzałam na zegarek. Na Merlina! Kolacja! Zeskoczyłam z parapetu i szybkim krokiem zmierzyłam do wyjścia. Przemierzałam opustoszałe korytarze Hogwartu. Stukot moich kroków przeraźliwie odbijał się echem od murów szkoły. Z lekką zadyszką weszłam do Wielkiej Sali i udała się w stronę stołu Ślizgonów. Zajęłam moje standardowe miejsce między Ginny a Malfoyem.
- Cześć wszystkim - przywitałam się - Przepraszam za spóźnienie. Zamyśliłam się.
- Ciekawe o czym tak myślałaś? - do mojego ucha doszedł cichy szept ślizgona.
Zarumieniłam się, co nie uszło uwadze ślizgona.
- O życiu Malfoy.
- Taa jasne bo Ci uwierzę Riddle - blondyn uśmiechnął się łobuzersko
- Zajmij się lepiej jedzeniem na swoim talerzu, bo widzę że Diabełkowi już ślinka leci na Twoje kanapki z łososiem - chytry uśmiech pojawił się na moich ustach.
- Ginny?
-Tak Hermiono?
- Co Ty na to, żeby urządzić sobie dzisiaj babski wieczór? - spojrzałam w zielone oczy mojej przyjaciółki.
- Hermiono, wybacz ale jestem już umówiona. - Giny zrobiła przepraszajacą minę
- A powiesz mi chociaż z kim? Czy długo jeszcze będziesz miała przede mną tajemnice?- wysyczałam
- Nie tutaj!
- To gdzie?
- Chodź - Ginny wstała od stołu i pociągnęła mnie w stronę wyjścia z Wielkiej Sali. W ostatniej chwili zdążyłam zabrać talerz z wcześniej nałożonymi przeze mnie kanapkami.
Ruda obejrzała się czy nikt za nami nie idzie, po czym otworzyła drzwi do jednej z nieużywanych klas. Zamknęła je i wyciszyła zaklęciem.
- Pamiętaj Hermiono, że to tajemnica.
- Ginny! Przecież wiesz, że mi możesz powiedzieć o wszystkim - uśmiechnęłam się do przyjaciółki. - Mów kim on jest?
Ginny zarumieniła się.
- Ostrzegam, że może to być dla Ciebie szok Hermiono - zaczęła niepewnie
- Ginny! - udałam oburzoną
- Oj no dobra, dobra. Umówiłamsiezdiablem - wypaliła
- Możesz powtórzyć? Tylko wolniej
Ginny westchnęła
- Umówiłam się z Diabełm - powiedziała, kładąc nacisk na ostatnie słowo.
Zamarłam z kanapką w ustach.
- Hermiono?! - Ginny pomachała mi dłonią przed oczami.
- Jak to możliwe Ginny? Przecież wy przy każdej okazji sobie dogryzacie..
-Jak to mówią mugole.. Kto się czubi ten się lubi - Ruda uśmiechnęła sie.
- To znaczy, że jesteście razem?
- Tak, ale nikt o tym nie wie nawet Draco.
- Czyli jestem pierwsza?
Ruda pokiwała twierdząco głową.
- Ohh Ginny, tak się cieszę! Gratuluję na prawdę! - uściskałam przyjaciółkę - W takim razie odpuszczę Ci dzisiaj nasz babski wieczór, ale pod warunkiem że sobie go odbijemy.
- Nie ma sprawy, kiedy tylko będziesz chciała!
***
Wskazówki zegara wskazywały północ. Ziewnęłam i odłożyłam książkę na szafkę nocną. Przeciągnęłam się jak kotka i zwinnie zeskoczyłam z łóżka. Wzięłam komplet różowej, koronkowej bielizny, satynowy szlafrok i udałam się do łazienki. Miałam ochotę na relaksującą kąpiel. Odkręciłam kurki i nalałam mojego ulubionego płynu do kąpieli, poczekałam, aż woda po brzegi wypełni ogromną wannę, po czym rozebrałam się i weszłam do wanny zatapiając się aż po szyje. Przymknęłam oczy. Czułam jak się odprężam a wszystkie zmartwienia i troski schodzą na dalszy plan. Przed oczami stanęła mi przystojna twarz Malfoya, jego błękitne oczy, które wpatrują się we mnie znad jasnych, grubych rzęs. Coraz częściej przyłapuje się na myśleniu o Draconie. Kto by pomyślał, że mój odwieczny wróg stanie się moim przyjacielem, i będzie dla mnie wielkim wsparciem w trudnych chwilach. Opuściłam wannę dopiero gdy woda zaczynała się robić chłodnawa. Puchatym ręcznikiem starannie osuszyłam każdy milimetr mojego ciała, ubrałam bieliznę i nałożyłam na siebie szlafrok.
Zrelaksowana udałam się z powrotem do dormitorium. Zmęczenie powili dawało o sobie znać, chciałam wrócić do łóżka i poczytać jeszcze przed snem. Gdy tylko przekroczyłam próg do swojego dormitorium stanęłam jak sparaliżowana. Odruchowo zaczęłam szukać swojej różdżki, zapomniałam że jestem w szlafroku.
- Tego szukasz? - odezwał się męski głos, pokazując kawałek patyka w jego dłoniach.
- Oddaj mi ją - wysyczałam.
- Jeśli sobie zasłużysz, to z powrotem będzie Twoja - lodowaty głos chłopaka przyprawiał mnie o gęsią skórkę.
- Czego chcesz?
- Tęskniłaś? Bo ja za tobą bardzo - chłopak powolnym krokiem podszedł do mnie - Ładny szlafrok Riddle - wysyczał mi do ucha.
Zaczęłam się od niego odsuwać, lecz ten ciągle był blisko, dopiero jak poczułam opór ściany, ogarnęło mnie przerażenie.
Czułam jego oddech na mojej szyi. Złapał mnie za nadgarstki i przygwoździł do ściany.
- Puść mnie! To boli!
- Ani mi się śni.
Nie zastanawiając się długo, nabrałam śliny w usta i oplułam chłopaka, trafiając go prosto w oczy. Chłopak rozluźnij uścisk dzięki czemu zdołałam się wyrwać i podbiec do drzwi. Z całej siły szarpałam za klamkę, lecz ta ani drgnęła.
- POMOCY!!!!!!!!! JEST TAM KTOŚ?!!! NIECH MI KTOŚ POMOŻE!! - zrozpaczone krzyki wydobywały się z moich ust.
- Ty suko! - Chłopak w mgnieniu oka znalazł się przy mnie i odciągnął mnie od drzwi - Nikt Cię nie usłyszy, wyciszyłem ten pokój.
- Radze Ci bądź grzeczna. Chyba nie chcesz mnie rozzłościć?
- Wal się Ty pieprzony zboczeńcu!
- Ciii Hermiono. Spokojnie - wyszeptał mi do ucha - Obiecuje, że będziesz zadowolona.
Spojrzałam w niebieskie oczy chłopaka, z których nie tryskała już radość i beztroska. Widziałam w nich pożądanie pomieszane z dzikim obłędem. To nie były oczy tego samego Rudego, roześmianego się chłopaka. To były oczy zboczeńca i furiata. Jego oddech był płytki, ale przyśpieszony. Rude włosy sterczały mu na wszystkie stron.
- Ron - zaczęłam łamiącym się głosem - Pamiętasz, jestem twoją przyjaciółką.
Modliłam się w duchu, że zdołam go może jakoś opamiętać. Wierzyłam, że gdzieś tam głęboko w środku jest ten stary Ron, którego kiedyś nazywałam przyjacielem.
- Byłaś moją przyjaciółką Hermion - powiedział opanowanym głosem - Teraz jesteś moją dziwką.
Nim się obejrzałam Rudzielec przyssał się do moich warg, napierając na nie z całej siły. Udało mi się wyrwać i z całej siły go spoliczkować. To był chyba największy błąd jaki popełniłam. Chwile później usłyszałam trzask, upadłam na podłogę, a policzek palił mnie od silnego uderzenia chłopaka.
- Ostrzegałem Cię - wysyczał rozwścieczony chłopak - Chciałem po dobroci, ale skoro nie chcesz..
W jednej sekundzie stałam znowu na nogach. Ron brutalnie popchnął mnie na łóżku. Z oczami szaleńcza powoli podchodził do mnie,pozbywając się po drodze kolejnych części garderoby. Gdy był już przy krawędzi łóżka, na którym leżałam skulona, był już całkiem nagi. Spojrzałam na niego kątem oka, jego męskość sterczała dumnie z podniecenia. Jednym zwinnym ruchem przeciągnął mnie na środek łóżka, a sam pochylał się nade mną. Przejechał opuszkami palców po moim dekolcie. Zadrżałam z przerażenia. To się nie dzieje na prawdę - pomyślałam w duchu p To musi być zły sen! Chcę się obudzić! Obudź się Hermiono natychmiast!!! Krzyczałam do siebie w myślach.
Zanim się zorientowałam leżałam na łóżku w samej różowej, koronkowej bieliźnie. Widziałam jak oczy chłopaka chłoną każdy centymetr mojego ciała. Rudy zaczął całować mnie po karku, zjeżdżając coraz niżej. Próbowałam się wyrywać, lecz bezskutecznie. Jednym ruchem ręki zdarł ze mnie stanik, odkrywając jędrne piersi. Chwycił je brutalnie, i zaczął delikatnie podgryzać sutki.
Łzy zaczęły spływać mi po policzkach.
- Proszę Ron! Przestań - krzyczałam, lecz ten był głuchy na moje prośby - Ron proszę! Na te 6 lat naszej przyjaźni!
Chłopak nie przejmując się moimi prośbami, ściągnął ostatnią część mojej garderoby jaką miała na sobie. Poczułam jak silne ramiona podnoszą mnie i rzucają na podłogę. Chwycił mnie za włosy i zmusił, żebym uklękła. Sam natomiast podszedł bliżej mnie i bez zbędnych ceregieli wsadził mi do ust swojego nabrzmiałego penisa. Trzymał mnie za głowę brutalnie poruszając nią w przód i w tył. Czułam jak twardy penis wdziera się coraz głębiej i podrażnia moje gardło. Czułam jak zbiera mi się na wymioty, właśnie wtedy usłyszałam głośne jęki chłopaka, a do mojego gardła przedostała ciepła, lekko słonawa ciecz. Nie wytrzymałam. Odskoczyłam szybko od chłopaka, a fala wymiocin wylądowała koło szafki nocnej. Próbowałam złapać oddech, lecz przychodziło mi to z trudem. Chciałam, żeby ten koszmar jak najszybciej się skończył. Próbowałam się podnieść, lecz zakręcił mi się w głowie. Stróżki poty spływały mi po czole. Nawet nie pamiętam kiedy z powrotem znalazłam się na łóżku. Obraz tracił na ostrości, widziałam jak przez mgłę. Ostatniej co pamiętam to przeszywający ból, potem byłą już tylko ciemność.
Do moich uszu dochodziły przytłumione głosy. Słyszałam szloch Ginny, lecz nie umiałam jej zobaczyć. Ciągle widziałam ciemność. Nie wiedziałam co się dzieje i gdzie jestem? Spróbowałam się skoncentrować nad tym co robiłam wczoraj. Kolacja, rozmowa z Ginny, książka, kąpiel i... Ron. Fala przeszywającego bólu ogarnęła moje ciało. Jęknęłam.
- Hermiona! - usłyszałam swoje imię.
Zacisnęłam mocniej powieki, by po chwili powoli je otworzyć. Pierwsze co ujrzała, to przerażone niebieskie oczy.
- Draco - wychrypiałam prawie bezgłośnie
- Jak się czujesz? Boli Cię coś? Kto Ci to zrobił? Niech ja go tylko dorwę!
- W-wody - powiedziałam szeptem.
- Masz wypij to - usłyszałam głos Becci, która podsunęła mi pod usta zielony flakonik.
Spojrzałam na nią pytająco.
- To eliksir wzmacniający, zaraz poczujesz się lepiej.
Rzeczywiście już po chwili poczułam działanie eliksiru. Powoli podniosłam się do pozycji siedzącej. O dziwo miałam z powrotem na sobie szlafrok. Może to był faktycznie tylko sen? - pomyślałam.
- Co wy Tu robicie? Co się stało? - rozejrzałam się po tak dobrze mi znanych twarzach. Zobaczyłam zatroskanego Dracona, który kucał przy moim łóżku, za nim stała Alicja wraz z Beccą, na przeciwko mojego łóżka zapłakana Ginny w objęciach Diabła, ajeszcze trochę dalej Pansy wraz z Nottem, a w kącie stał oparty o ścianę Trevor.
- Ginny jak burza wpadła do Wielkiej Sali i powiedziała, że się nie ruszasz, a rzeczy są porozwalane po całym pokoju - pierwsza odezwała się Alicja.
Spojrzałam się na zapłakaną przyjaciółkę. Nie musiałam nawet wyjaśniać jej co się stało, zrozumiała od razu.
- Zabiję tego sukinsyna przysięgam ! - wrzasnęła Ruda.
- O czym ty mówisz? - głos w końcu zabrał Draco
Ruda spojrzała na mnie pytająco. Skinęłam jej tylko głową na potwierdzenie.
- To był Ron - zaczęła Ginny - Hermiono.. tak bardzo Cię przepraszam, jakbym Cię nie zostawiła samej to nic by się nie stało.. To moja wina - Ruda zalała się łzami i ukryła w ramionach mulata.
- Ginny.. to nie Twoja wina.
- Powie mi ktoś do kurwy nędzy o co chodzi? - z oczy Smoka buchała wściekłość - Co ci zrobił ten pieprzony Rudzielec?
Poczułam jak po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
- Hermiono.. - poczułam jak Draco kładzie nieświadomie rękę na moim kolanie. Odskoczyłam od niego jak oparzona, pozostawiając chłopaka w dezorientacji. Spojrzał na mnie swoimi hipnotyzującymi oczami, w których zaczęło malować się przerażenie.
- Hermiono.. - zaczął najspokojniej jak umiał - Powiedz mi proszę.. Czy on.. - zrobił krótką przerwę - Czy on Cię zgwałcił?
W pomieszczeniu zapadła cisza, a atmosfera zrobiła się napięta. Wszyscy czekali na moją odpowiedź.
- T-tak - odpowiedziałam łamiącym się głosem. Widziałam jak Draco zaciska dłonie w pięść.
- Czy to był pierwszy raz?
Pokiwałam przecząco głową. Bałam się, że jak tylko spróbuje się odezwać znowu zaniosę się szlochem.
- Zabije tego skurwiela! - Draco w mgnieniu oka podniósł się do pozycji stojącej i chciał ruszyć w stronę wyjścia.
- Draco! - zawołałam cicho za nim - Proszę Nie.
- Ktoś się musi policzyć z tą rudą niewyżytą małpą! Nie można tego tak zostawić - wściekłość od niego buchała.
- Ja sama - zaczęłam - Sama chce się z nim policzyć.
- Ale - zaczął blondyn
- Smoku - wtrącił się Blaise - Hermiona ma rację, to ona powinna mu odpłacić pięknym za nadobne. My jedynie możemy jej w tym pomóc, jeśli tylko będzie chciała naszej pomocy. - Oczy Diabła zalśniły złowrogo.
Blondy westchnął głęboko i zacisnął szczękę.
- Powinniśmy powiadomić Twojego Ojca Hermiono - zaczął Nott
- Nie! - powiedziałam stanowczo - Wykluczone. To sprawa między mną a Wieprzlejem. Nie daruje mu tego.
Mimo moim protestom, cała ósemka postanowiła, że nie mogę zostać nawet przez minutę bez opieki. Przez kolejne dni powoli dochodziłam do siebie. Ku zdziwieniu wszystkich, nigdzie nie było śladu po Ronie. Pansy mówiła, że od tej felernej nocy nie pojawił się w swoim dormitorium. Dopiero później dowiedzieliśmy się, że jest na zwolnieniu i tchórz ukrywa się w Norze. Niech tylko wróci, to zgotuje mu takie powitanie, że do końca życia zapamięta, dzień kiedy ze mną zadarł.
Mimo nalegania ze strony Smoka i Ginny nie napisałam do swojego Ojca o krzywdzie jaką wyrządził mi Ron. Nie wiedziałam jak mógłby zareagować na tę informację, a przecież każdy doskonale wie, że bywa porywczy gdy targają nim emocje. Mógłby skrzywdzić całą rodzinę Weasleyów, a to Ron jedynie był winowajcą.
Pewnej soboty, gdy wraz z Ginny, Diabłem i Smokiem siedzieliśmy w Wielkiej Sali, jedząc podwieczorek którym był czekoladowy budyń, do pomieszczenia wbiegła zadyszana Pansy wraz z Alicją i Beccą. Cała trójka z trudem łapała oddech.
- Rudy się pojawił - wysapała Parkinson po czym upiła spory łyk dyniowego soku ze szklanki Diabła.
- Jak to ? Kiedy?
- Przed chwilą. Siedziałyśmy sobie w trójkę w moim dormitorium, gdy nagle z salonu usłyszałyśmy jakichś hałas. Byłam przekonana, że to pewnie Nott, więc wyszłam się przywitać i wtedy zobaczyłam zszokowaną minę Wieprzleja. - znowu pociągnęła spory łyk soku i kontynuowała - Chyba miał nadzieje, że nikogo nie ma i chciał przejść niezauważony, bo minę miał nie tęgą.
Wyłączyłam się w połowie monologu Pansy. Poczułam niespodziewany przypływ gorąca, a serce biło jak oszalałe. Teraz albo nigdy - pomyślałam.
-Pansy! - przerwałam dziewczynie w połowie zdania - Nie miałabyś nic przeciwko jakbym dzisiaj w nocy odwiedziła Twojego współlokatora? - uśmiechnęłam się niewinnie.
- Absulutnie nic - odpowiedziała czarna z tajemniczym błyskiem w oku.
- Będę potrzebowała Twojej pomocy - rozejrzałam się po wszystkich zebranych - Ktoś ma ochotę na małe przedstawienie?
Chwile później najciszej jak się dało obmawialiśmy plan zemsty na Ronie.
Z niecierpliwością wyczekiwałam godziny dwudziestej drugiej. Krążyłam po pokoju tam i z powrotem co lekko zaczęło irytować Ginny. Dowiedzieliśmy się od Pansy, że Ronald zawsze chwile po 22 idzie się myć i znika w łazience na około godzinę. To była idealna okazja, żeby wziąć chłopaka z zaskoczenia. Pięć minut przed dziesiątą wyszłyśmy z Rudą przed portret Grubej Damy, gdzie czekali już na nas Draco wraz z Zabinim. W totalnym milczeniu udaliśmy się na piątej piętro, gdzie znajdowało się wejście do Pokoju Wspólnego Prefektów Naczelnych. Stanęliśmy pod obrazem przedstawiającego odradzającego się Feniksa, wypowiedzieliśmy hasło, a obraz odsunął się okazując nam przejście. Ledwo zdążyliśmy przekroczyć, obraz a Pansy prowadziła nas już do swojego dormitorium, gdzie wszyscy na nas już czekali. Rozejrzałam się po zebranych po czym przerwałam panującą ciszę.
- Trevor, masz to o co Cię prosiłam?
Chłopak się uśmiechnął i podał mi drewnianą szkatułkę. Uśmiechnęłam się na widok jej zawartości.
- Nie łatwo było ją zdobyć, ale dla Ciebie Hermiono wszystko. Chociaż tak mogę Ci się jakoś zrewanżować.
Obdarzyłam chłopaka lekkim uśmiechem po czym dokładnie przeanalizowaliśmy cały plan.
- Wcale nie podoba mi się, to że masz być tam z tym zwyrolem sama - oburzył się Draco.
- Nic mi nie będzie. W razie czego będziecie przecież czatować za drzwiami - spojrzałam w niebieskie oczy chłopaka - Dobrze mnie wyszkoliłeś, poradzę sobie.
Zza drzwi prowadzących do salonu prefektów, dobiegł nas hałas. Spojrzałam przez dziurkę od klucza. Hałas był spowodowany lekko wstawionym Ronem, który kierował się w stronę łazienki. Gdy tylko ruda czupryna zniknęła za mahoniowymi drzwiami, wraz ze Smokiem i Zabinim na paluszkach udaliśmy się do sypialni Weasleya.
Gdy tylko przekroczyłam próg jego pokoju, moim oczom ukazał się totalny bałagan. Puste butelki po Ognistej Whiskey walały się po całym pomieszczeni, sterta pomiętych ubrań leżała stosem na jednym z fotelu. Na szafce nocnej było pełno zużytych i pomiętych chusteczke.
- Ughh - zza moich pleców usłyszałam grymas Smoka - Jak można żyć w takim syfie?
- Nie mamy czasu na gadanie! Trzeba znaleźć jego różdżkę
- W tym syfie nie będzie łatwo - zaśmiał się Diabeł i po chwili dołączył do poszukiwań.
Po upływie 5 minut w końcu znaleźliśmy się w szafce z bielizną. Przełożyłam je do szafki nocnej, by nie mógł jej tak szybko znaleźć, po czym jednym machnięciem swojej różdżki ogarnęłam syf panujący w pomieszczeniu. Usiadłam na jednym z wolnych foteli, a szkatułkę położyłam na stoliku obok.
- Gotowe - powiedziałam zadowolona z siebie.
W tym momencie usłyszałam dźwięk przekręcanej klamki, w jednej chwili zgasiłam światło w pomieszczeniu a Blaise wraz z Malfoyem rzucili na siebie zaklęcie kameleona i w tym samym czasie gdy Ron wchodził do pokoju oni go opuścili.
Przedstawienie czas zacząć - pomyślałam.
***
Mimo później już porze w Norze zapalone były wszystkie światła, a z kuchni dało się słyszeć przekrzykujące się wzajemnie głosy.
- Nie możemy tak tego zostawić. Trzeba działać - odezwał się donośny głos Lupina.
- To jeszcze dziecko! Wątpię, żeby stanowiła jakiekolwiek zagrożenie - odparła atak Molly Weasley
- Sama widziałaś list od Harry'ego, słyszałaś co mówił nam Dumbledore! Może teraz nie jest zagrożeniem, ale co jeśli w końcu przejdzie na stronę Voldemorta?
- Lupinie.. czemu od razu zakładasz najgorszy scenariusz? - tym razem głos zabrała Hestia
- Lupin ma racje - stwierdziło Moody - Hermiona jest dla nas potencjalnym zagrożeniem. A zagrożenia trzeba zwalczać!
- Na Merlina! Chyba nie chcecie jej zabić? - przerażony głos pani Weasley. - Porozmawiajmy z nią
- I co ? Myślisz, że jakaś tam rozmowa o rozróżnianiu dobra i zła coś wskóra? - Lupin uśmiechnął się blado.
- Przynajmniej spróbujmy - Pani Weasley rozejrzała się po zebranych.
- Molly ma rację - Pan Weasley wstawił się za swoją żoną - Rozmowa nic nas przecież nie kosztuje
Po pomieszczeniu rozeszło się donośne westchnienie Remusa.
- Niech wam będzie. Spróbujmy.
Bardzo dobry rozdzial... chociaz uwazam, ze po takim gwalcie Hermiona powinna chociaz sie poplakac czy cos takiego bo to troche nienaturalne, e nie placze ani nic a gdy Draco ja dotknal to uciekla jak opaczona...
OdpowiedzUsuńRozdzial jak juz mowilam bardzo mi sie podobal i masz we mnie fanke ktora napewno zostanie z toba tokonca :3
Dobrze, ze Ron zaplaci Hermionie za to wszystko. Lepiej tez aby Lordzio Voldzio sie dowiedzial to wtedy Wieprzlej mocniej dostanie.
Była w szoku, dlatego ;)
UsuńCieszę się, że mam tak wierną i oddaną fankę;)
oOooooch, wyjdę na paskudną nimfomankę, ale nie wiem, jak można nie lubić scen erotycznych! I CHOLERA, nie przeczytałam jeszcze, a rzucił mi się w oczy komentarz wyżej, kurdekurdekurde, zero zaskoczenia! :(
OdpowiedzUsuńDobra, czas na bardziej konstruktywny komentarz. Będę paskuda i zacznę od paru drobiazgów, jakie rzuciły mi się w oczy:
Usuńa. nie czytałaś rozdziału przed dodaniem go raz jeszcze ;> jest sporo momentów, gdy Hermiona mówi o sobie w 3. osobie.
b. w opowiadaniach, dialogach, itp. tobie, ci z małej litery. Z wielkiej są dopiero wtedy, gdy występują w listach między bohaterami.
c. przecinki trolololo. np: Zza drzwi prowadzących do Wielkiej Sali, dochodziły (...) czy jakoś tak. Tutaj bez przecinka, bo "prowadzących" to imiesłów przymiotnikowy, a nie czasownik :)
Dobra, starczy.
Podobało mi się, chociaż ta scena gwałtu - huhu, mam mieszane uczucia. Rozumiem, że się nie popłakała i tę reakcję też rozumiem (w komentarzu u koleżanki wyżej rzuciło mi się o tym coś), bo 1) nie był to pierwszy raz, 2) nie miała siły i z szoku po prostu zasnęła. Całkiem realne. Zastanawiam się, JAK Ron dostał się do jej pokoju?
Zastanawiam się, jaką zemstę Hermiona przygotowała. I tutaj mam jedną uwagę - wg mnie Hermiona jest zupełnie nieodpowiedzialną ignorantką, bo taka sytuacja miała już miejsce, prawda? To nie był pierwszy raz i wiedziała, że Ron jest niebezpieczny w tym względzie, a mimo to niczego wcześniej jeszcze nie zrobiła. Na jej miejscu pozwoliłabym działać Draco i po prostu przypatrywałabym się, co mu robi ;>
A poza tym: "Dobrze mnie wyszkoliłeś"? Chyba nie tak dobrze, skoro wtedy sobie nie poradziła (:
Całuski! <3
Zgadzam się w 100% :)
UsuńWiem, moje niedopatrzenia ;) Chciałam żeby wyszedł rozdział idealny, ale jak zwykle coś muszę schrzanić ;D
UsuńWedług mnie fajnie opisałaś reakcję Hermiony na gwałt. Jest jak najbardziej właściwa. Ogólnie rozdział jest fajny, nie mam nic do dodania.:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
la_tua_cantante_
Dziękuje ;)
UsuńMusiałaś?! Musiałaś?! Wybaczyłabym ci wszystko! Trevora.. Nawet śmierć Gin (czego nie chcę, ale gdyby coś..). Ale jak mogłaś pozwolić Ronowi zgwałcić Herm?!!! Focham się. :P Poza tym to śmieszne, żeby on był naczelnym. Dumbledore chyba głupieje na starość.. xD
OdpowiedzUsuńMoże jak Herm dobrze się na nim odegra, to ci wybaczę. :P
Moim zdaniem, trochę nie pasuje tu Lupin.. W końcu on był zawsze rozsądny, cichy i życzliwy. Wiem. Herm jest zagrożeniem itd. itp., ale Lupin najpierw by rozejrzał się w sytuacji, a on nawet z Herm nie gadał, nie miał żadnych dowodów, tylko to, co mówił Harry. A gdyby tak.. Herm mówiła wszystkim, że stoi po stronie Voldka, a naprawdę to podstęp, hmm? Zrobiliby jej coś, a podstęp by nie wyszedł. :P Moim zdaniem, Lupin przeanalizowałby wszystko, a tu zrobiłaś go zbyt porywczego. Już tu Syriusz bardziej pasuje, ale pomijając ten fakt, to już nie mogę się doczekać rozmowy Herm z Molly.. wydaje mi się, że będzie bardzo.. zabawnie. xD
No, i oczywiście cieszę się, że Draco tak dba o Mionę. :3 A Trevorowi jestem gotów wybaczyć.. W końcu jej pomaga. ^^
Pozdrawiam. :**
Ana M.
Chciałam wprowadzić coś nowego, bo za dużo jest juz blogów gdzie to Hermiona i Draco są naczelnymi ;D
UsuńOEMDŻI!!! xD kocham twojego bloga i bede go czytać aż sie nie skończy <3 domyślam sie jaka bdz zemsta ale i tak jestem ciekawa :D kiedy następny rozdział??
OdpowiedzUsuńFanka#1 Roxi :**
powoli nad nowym rozdziałem pracuje ; )
Usuńna pewno w przyszłym tygodniu ;)
Jezu jak ja kocham twojego bloga. jestem cierpliwa ale teraz to nie mogę się doczekać na kolejne rozdziały, na BUZI:* HERMIONY I DRACO <3, na jej zemste. Boże KOCHAM tego bloga, KOOOOOOOCHAM, KOOOOOOCHAM <3 I CZEKAM. ale mogłabyś trochę bardziej opisać ten gwałt i niedługo zrobić BUZIBUZIII:*
OdpowiedzUsuńALE TAK POZATYM ŻYCZĘ DÓŻO WENNY I JESZCZE RAZ DÓŻO WENNY.
pozdrawiam:*
NATALIA ( livestrong )
Hahaha rozbawiłaś mnie w pozytywny sposób ;)
UsuńCieszę się, że tak Ci się podoba moje opowiadanie ;)
Omnomnomnomnomnom ♥
OdpowiedzUsuńświetnie, jak zwykle z resztą ! :)
ciekawa jestem, jak zemszczą się na głupim Ronie. Niech będzie toi coś widowiskowego :D
pozdrawiam, em.
Z pewnością będzie ;D
UsuńPowiem tak. Rozdział był mocny.
OdpowiedzUsuńSama scena gwałtu była... okropna i przerażająca. Momentami aż mi się nie dobrze robiło. Ron to dupek! Po tylu latach przyjaźni! Bleee. Ciekawa jestem co mu zgotowała Hermiona i mam nadzieję, że zapamięta tą lekcję na zawsze.
Cholernie mi szkoda Hermiony. To już drugi raz, ale na szczęście jest twarda i się nie załamuje. I na szczęście ma przyjaciół, którzy jej pomagają :D
No i jeszcze końcówka. Remus na prawdę chce od razu reagować tak ostro? I Dumbledore? Nie daje jej szansy na rozmowę? Przecież on we wszystkich widzi dobro... szkoda, szkoda, ale przynajmniej państwo Weasley'owie okazali serce. Tak czy inaczej rozdział był mocny, ale mi się podobał.
Czekam oczywiście na resztę!
Weny!!
No wiesz, nie bez przyczyny Dumbledore zabrał małą Hermionę;)
UsuńNareszcie zaczyna się zemsta! Nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńChciałam cię poinformować, że pojawiła się ocena twojego bloga na oceny-dhl.blogspot.com. Wszelkie zażalenia kierować do mnie. :)
OdpowiedzUsuńCałuję
Kath<3
Aaaaa nareszcie! Szczerze mowiac nie moge uwierzyc, ze tak dlugo trwalo nim Hermiona wreszcie wziela sie za zemste. Jaka z niego swinia! Wykastrowac go to malo!! Pieprzony rudzielec...
OdpowiedzUsuńReakcja Pottera mnie wlasciwie nie zdziwila. Zachowal sie tak jak sie spodziewalam. Mam tylko nadzieje ze nic nie zrobia Hermionie..
Czekam z niecierpliwoscia na kolejny rozdzial <3
Pozdrawiam,
DiaMent
Zapraszam Cię na nowy rozdział. Nie wiedzieć czemu, nie pokazał się w nowościach ;x
Usuńhttp://dramionovelove.blogspot.com/2013/08/rozdzia-xv.html
Pozdrawiam!
Ten rozdział jest... dziwny. Serio. Reakcję Hermiony opisałaś tak, jakby Ron wylał na nią kubeł farby, a nie ją zgwałcił. Jeśli chcesz opisywać takie sytuacje, musisz się na prawdę mocno skoncentrować, poświęcić trochę czasu na pomyślenie, co taka ofiara może czuć. Coś takiego rzeczywiście wymaga od autora dużej pracy. Jednak całość wcale nie jest zła :) Na prawdę, jeden z lepszych rozdziałów :)
OdpowiedzUsuńPS widać, że lubisz akcję, a nie filozoficzne bujanie czytelnika :D
Jeszcze nasunęło mi się takie pytanie: czy planujesz w bliższej przyszłości opisać jakiś pojedynek? ^^ Uwielbiam czytać o pojedynkach. Ah, zaklęcia <3
Pozdrawiam :D
Dziękuje za radę, na pewno się dostosuje ;)
UsuńTak mam zamiar opisać pojedynek i to nie byle jaki! ;D
To super, już nie mogę się doczekać :)
UsuńRozdział jest bardzo fajny i dużo się w nim dzieje :) Mam nadzieje, że Zakon nie zaszkodzi za bardzo Hermione. Ciekawa jest co ona zrobi z Ronem, jak dl mnie to wykastrowanie go to minimum :D Życzę duuużo weny i mam nadzieję, że nowy rozdział niebawem :)
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Niebawem się dowiesz :D
UsuńSzkoda, że Harry wszystko wypaplał... tak to nikt by nie wiedział i nadal by ją nazywano szlamą i wgl... i byłoby tak tajemniczo :D Ron to wredny ******* !! Mam nadzieję, że Miona przeklnie go jakimś niewybaczalnym zaklęciem :D Jakąś avadą, bądź Cruciatusem... Zakochałam się w twoim blogu!!!!!!!!!!!! Czekam na więcej! Życzę weny... Ile rozdziałów przewidujesz? :3 pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZabijać Rona nie mam jeszcze zamiaru to z pewnością ;D
UsuńA co do rozdziałów? To hmm.. jak najwięcej ! ;D
Wspaniały blog, dziś zaczełam czytać i jestem nim po prostu zachwycona! Rozdział, bardzo ciekawy i smutny. Mam teraz ochote zabić Ron'a. To podła, zarozumiała, egoistyczna, fałszywa, dwulicowa, zawszona, ruda Łasica!!! Mam nadzieję, że zemsta Hermiony będzie bolesna i zostanie mu w pamięci do końca życia. Niech się przekona co to znaczy zadrzeć z Hermioną Riddle, córką samego Lorda Voldemorta. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę.
P.S. Zero litości dla tego padalca(Ron'a) xD
Natrafiłam na Twój blog zupełnie i przypadkiem i szczerze powiem, że nie żałuję. Ale teraz nie mogę się oderwać od czytania! :) Jestem strasznie ciekawa, następnych rozdziałów. Podoba mi się jak przedstawiłaś Rona. Nigdy go nie lubiłam :D.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną notkę! :)
Pozdrawiam, Zou.
http://hermionyswiat.blogspot.com/
Cześć, zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji tutaj --> http://czasu-zmieniacz.blogspot.com/p/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńWeny.
Pozdrawiam,
Natalie Black.
Ojejujejujejujeju *.* Koooocham każdy rozdział który napiszesz. Niedawno trafiłam na twojego bloga i szybko musiałam przeczytać te wszystkie rozdziały, co by być na bieżąco, no i w końcu udało mi się i jestem na bieżąco c: Historia bardzo ciekawa i to chyba między innymi ty mnie natchnęłaś żeby samej coś zacząć pisać. Na razie jestem w trakcie tworzenia bloga (również Dramione, choć kompletnie inna fabuła oczywiście c:) i mam nadzieję, że chociaż w trzydziestu procentach, moje opowiadanie będzie tak samo zaskakujące jak twoje c: Każdy rozdział chłonę jakbym była do tego stworzona i zawsze nie mogę uwierzyć w jego zakończenie.
OdpowiedzUsuńPóki co życzę weny i dalej będę czytać twoje opowiadanie, a kiedyś (może/w końcu) napiszę pierwszy rozdział własnej magicznej historii Dracona i Hermiony.
PS. Czekam na sceny +18, bez uczestnictwa Ron'a ^.^
Bardzo mi to schlebia ;) Cieszę się, że mogę być dla Ciebie natchnieniem. Nigdy nie spodziewałam się czegoś podobnego przeczytać. Życzę Ci dużo weny i masy pomysłów i mam nadzieje, że od razu mnie poinformujesz o napisanym i dodanym przez Ciebie prologu ;)
UsuńCo do scen +18 pierwsza, która się pojawi będzie z dedykacją dla Ciebie! ; )
Ojeju naprawdę? *.* omnomn... Czekam z niecierpliwością i obiecuję że napiszę jak dodam rozdział I c:
UsuńPozdrawiam :>
Kocham Twoje opowiadanie! Pisz więcej, błagam. Czekam niecierpliwie na nowy rozdział, którego nie mogę się strasznie doczekać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Malevia:3
Ron to down... Zauważyłam, że większość fanek Dramione (w tym ja) chętnie by go wykastrowała xD Rozdział jak zawsze pozwalający :) Lecę czytać dalej i zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńHermiona-redbird-i-draco-malfoy.blogspot.com
Pozdrawiam
Marzipan
40 yr old Account Executive Danny Kinzel, hailing from Sault Ste. Marie enjoys watching movies like Stargate and Rugby. Took a trip to Tsingy de Bemaraha Strict Nature Reserve and drives a Ferrari 275 GTB/C Speciale. strona domowa
OdpowiedzUsuń