7/26/2013

Rozdział 8

 Niektórzy to mnie chyba zasztyletują albo potraktują Avadą jak przeczytają tak rozdział. Co mogę powiedzieć na swoją obronę?  Nie wiele.. nie planowałam tego.. tak jakoś wyszło.
Zapraszam do czytania ;-)
~~*~~*~~*~~

Siedziałem w salonie i niecierpliwie zerkałem na wielkie dębowe drzwi z nadzieją, że za chwilę pojawi się w nich Hermiona.  Cieszyłem się na kolejne kilkadziesiąt minut spędzonych w jej towarzystwie. Byłem wdzięczny Czarnemu Panu, że akurat mnie powierzył to zadanie, miałem dzięki temu idealną okazję,  aby zdobyć zaufanie dziewczyny, która tak wiele z pewnością przeze mnie wycierpiała. Miałem ochotę przywalić głową o coś bardzo twardego i pogratulować sobie tak wielkiej głupoty. Czyżby tak bardzo oślepiła mnie nienawiść do Pottera i jego  przyjaciół, że w tej mądrej i zarazem pięknej dziewczynie nie dostrzec przyjaciółki z dzieciństwa, za którą tak bardzo przez tyle lat cierpiałem?  Moje rozmyślania przerwało skrzypienie otwierających się drzwi. Już po kilku sekundach do moich uszu dotarł piskliwy, dziewczęcy głos.
- Dracuuś!
- Greengrass.. - spojrzałem niechętnie na dziewczynę. Jak zwykle ubrana była wyzywająco. Czarna bluzka bez rękawów z dużym dekoltem doskonale uwydatniała jej biust, czerwona skórzana spódnica ledwie zakrywała jej pośladki, a wysokie szpilki eksponowały długie zgrabne nogi. - Co ty tu do cholery robisz Dafne? 
- Pansy mnie zaprosiła - odpowiedziała dziewczyna zbliżając się do sofy na której siedziałem - Po za tym, strasznie stęskniłam się za moim Smoczusiem. 
Poczułem jak delikatnie zakreśla palcami kółka na moim ramieniu.
- Ile razy mam Ci powtarzać Greengrass, że nie jestem TWÓJ i nie nazywaj mnie smoczusiem - wysycałem przez zęby, strącając tym samym rękę dziewczyny  - I z łaski swojej spieprzaj stąd, bo czekam na kogoś.
- Ciiii - blondynka przystawiła palec do moich ust - Spokojnie Smoczku. Widzę, że jesteś spięty, przyda Ci się odrobina relaksu. 
Zanim zdążyłem w jakikolwiek sposób zareagować, dziewczyna jednym szybkim ruchem ściągnęła z siebie bluzkę, ukazując tym samym czarny koronkowy biustonosz, który opinał kształtne, jędrne i duże piersi.  W następnym momencie wszystko potoczyło się tak szybko. Dziewczyna usiadła na mnie okrakiem i zaczęła się do mnie dobierać.  Zanim zdążyłem otrząsnąć się z szoku jaki zafundowała mi Dafne,  zza pleców doszedł mnie głos brązowowłosej.
- Nie przeszkadzajcie sobie, może wpadnę później.. - powiedziawszy to w mgnieniu oka znikła za potężnymi drzwiami.
Jak oparzony zerwałem się na równe nogi, zrzucając z siebie niczego nie spodziewającą się blondynkę. Spojrzałem na nią z pogardą, po czym pędem wybiegłem na korytarz.
- Hermiona! - mój głos odbijał się echem od zimnych i kamiennych ścian posiadłości, lecz nie dostałem żadnej odpowiedzi. 
Byłem wściekły, czemu zawsze ta pieprzona idiotka musi wszystko zepsuć?
- Dracusiu.. - usłyszałem głos blondynki koło mojego ucha - Coś się stało? Czemu tak szybko wybiegłeś? Zrobiłam coś nie tak?
Spojrzałem na dziewczynę z pogardą.
- Czemu musisz być taką idiotką Greengrass? Znudziłaś mi się, zrozum to wreszcie! Byłaś kolejną naiwną panienką do łóżka, nic więcej. Więc teraz wypieprzaj mi z oczy, zanim potraktuję Cię jakimś zaklęciem.
Widziałem szok malujący się na twarzy dziewczyny, a chwile później trzask odbijającej się kobiecej dłoni na moim policzku.
- Jesteś dupkiem Smoku - wysyczała dziewczyna, po czym szybko się oddaliła.

***
Zmierzałam szybkim krokiem w stronę swojego pokoju.  Wściekłość ogarniała całe moje ciało, przed oczami ciągle miałam pół nagą Dafne siedzącą okrakiem na Malfoy'u.  Byłam zła na siebie, myślałam, że się zmienił. Chciałam mu zaufać, może nawet dać mu drugą szansę, a tymczasem on to wszystko z pewnością ukartował.  Tylko co chciał tym osiągnąć?   Udowodnił tylko, że jest skończonym  i napalonym dupkiem, który klei się do wszystkiego co się rusza. 
Byłam tak zmyślona, że nawet nie zauważyłam porozrzucanych rzeczy po korytarz przez które się potknęłam, a przed bliskim kontaktem z podłogą uratowały mnie silne ramiona mojego wybawcy. 
- Cześć piękna - usłyszałam cichy męski głos koło ucha. - Dokąd tak pędzisz królewno?
Obróciłam się by spojrzeć na chłopaka.
- Cześć Trevor - obdarzyłam chłopaka uśmiechem - Do pokoju.. - zawahałam się na chwilę - chciałam poczytać.
Odruchowo skłamałam i modliłam się w duchu, żeby chłopak nie zauważył mojego zachowania. Brunet spojrzał na mnie badawczo, gorączkowo się nad czymś zastanawiał. 
- Może chcesz wyskoczyć ze mną na drinka?  - spojrzał mi w oczy jakby chciał z nich wyczytać odpowiedź.
Czemu nie pomyślałam i tak nie miałam nic lepszego do roboty.
- Pewnie - uśmiechnęłam się do chłopaka - Z chęcią się z Tobą napije.
Widziałam jak chłopak się rozluźnia, a  na jego ustach pełnych i kształtnych ustach pojawia się łobuzerski uśmiech.
- To gdzie mnie zabierzesz? 
- Do najlepszego lokalu w tym domu - odpowiedział z dumą po czym otworzył drzwi znajdujące się po jego prawej stronie - Zapraszam, panie przodem. 
 Pokój Trevora nie różnił się wielkościowo od mojego, ściany miał pomalowane na granatowo, co powodowało przyjemny półmrok. Po lewej stronie stało wielkie łóżko z dużą ilością poduszek, poczułam przeogromną chęć zatopienia się w tych poduszkach.  Na przeciwko łóżka stała wielka  brązowa komoda i regał na książki co idealnie kontrastowało ze ścianami. Po prawej stronie od komody znajdowały się drzwi, z pewnością prowadzą do łazienki. Musiałam przyznać, że goście zamieszkujący Riddle Manor, żyli w wielkim luksusie. 
- Czego się panienka napije? -  z rozmyślania wyrwał mnie głos chłopaka
- A co mi pan proponuje? 
- Hmm.. dla tak ślicznej i uroczej pani specjalność tego lokalu - uśmiechnął się uwodzicielsko -  Manhattan
Z każdym wypowiedzianym słowem odległość między nami zmniejszała się.
- Czy pan próbuje ze mną flirtować Panie Lestrange?
- Może..

Dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów. Wpatrywałam się w jego zielone hipnotyzujące zielone oczy, przyciągały mnie do siebie.  Jego usta tak niedaleko moich, nawoływały mnie, żebym zakosztowała ich smaku,  a zapach  perfum koił moje zmysły. Zamknęłam oczy by jak najdłużej napawać się tym zapachem.
- W takim razie poproszę - otworzyłam leniwie oczy, by znowu zatopić się w zielonych tęczówkach chłopaka. 
Powoli odsunął się ode mnie i poszedł do barku.
Co się z Tobą dzieje Hermiono?  w mojej głowie odezwał się cichy głosik. Czy aby na pewno dobrze postępuje?  Jest przystojny, dobrze zbudowany, ma zniewalający uśmiech. Ideał każdej kobiety..
Musiałam przyznać, że przy Trevorze mogłam być sobą, wspaniale się dogadywaliśmy, mieliśmy masę wspólnych tematów i wspólne zainteresowania. 
Kilka drinków później leżeliśmy razem łóżku opowiadając sobie przeróżne historię z  naszego życia, śmiejąc się przy tym do łez.
Czułam na sobie świdrujące spojrzenie bruneta, obróciłam się do niego bokiem tak, że nasze twarze po raz drugie tego wieczoru dzieliło tylko kilka centymetrów.  Wpatrywaliśmy się w siebie w milczeniu, żadne nie chciało psuć ciszy i spokoju panującego wokół nas, aż  w końcu usłyszałam cichy szept chłopaka.
- Jesteś piękna Hermiono
- Trevor, chyba za du.. - nie zdążyłam nawet dokończyć, ponieważ poczułam ciepłe i delikatne wargi chłopaka na swoich.  Pocałował mnie delikatnie, powoli.. kiedy zobaczył, że nie protestuje jego pocałunki stały się odważniejsze i śmielsze.  Mimowolnie zamknęłam oczy, rozkoszując się to chwilą.  Zatopiłam dłonie w jego prawie czarnych i gęstych włosach, uznał to chyba za zachętę bo przyciągnął mnie jeszcze bliżej, tak że nasze ciała niemal się ze sobą stykały. Czułam dziwne mrowienie w okolicy podbrzusza, czyżby to przysłowiowe mugolskie motyle w brzuchu ? Powoli obydwoje zatracaliśmy się w tych pocałunkach pełnych pasji.
Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi i jak oparzeni odskoczyliśmy od siebie z trudem łapiąc oddech.  Policzki paliły mnie żywym ogniem,a  obraz przed oczami wirował.  Do pokoju weszła zadyszana Ginny, gdy zobaczyła rumieńce na mojej twarzy i przyspieszony oddech Trevora uśmiechnęła się chytrze.
- Przepraszam, że wam przeszkadzam gołąbeczki, ale Hermiona jest pilnie wzywana wraz ze mną przez Czarnego Pana. Czeka na  nas w swoim gabinecie.
Na te słowa, szybko zeskoczyłam posłałam Trevorowi przepraszające spojrzenie i czym prędzej udałam się z przyjaciółką na dół.
Przez całą drogę do gabinetu Ginny z ciekawością przyglądała mi się.
- Hermiono?
- Hmm?
-  Kiedy zamierzałaś mi powiedzieć? - Ruda zrobiła naburmuszoną minę
- Ale o czym? 
- Noo.. że Ty i Trevor jesteście razem..
Stanęłyśmy pod drzwiami prowadzącymi do gabinetu.
- Porozmawiamy o tym później Ginny
- Ale obiecujesz, że wszystko mi opowiesz i nie pominiesz, żadnego szczegółu?
- Obiecuję.

W gabinecie mojego Ojca jak zwykle panował półmrok, a jedynym miejscem które oświetlało pomieszczenie był kominek. Tom gestem wskazał nam krzesła na przeciwko jego biurka na których miałyśmy usiąść. W pomieszczeniu panowała przez chwilę ciszą, którą przerwał mój Ojciec.
- Mam kilka spraw organizacyjnych dotyczących waszego pobytu w Hogwarcie - zaczął - Po pierwsze nie chce byście wzbudzały na początku żadnych podejrzeń, dlatego też na dworzec King Cross  odprowadzi was, Trevora i Rebeccę żona Severusa.  Natomiast cała reszta będzie pod opieką Malfoyów. Po drugie dalej będziecie w Gryffidnorze - widziałam, że na ustach Toma pojawił się grymas na samą myśl o tym domu - Postaram się załatwić wam wspólne dormitorium  tylko i wyłącznie do waszej dyspozycji.  Po trzecie macie zachowywać się tak jakby Hermiona dalej była córką mugoli i nie wzbudzać żadnych podejrzeń.
Obydwie skinęłyśmy głowami na znak, że rozumiemy.
- Jesteście wolno. Możecie już iść - odpowiedział Voldemort.
Posłusznie z Ginny wyszłyśmy z gabinetu mojego Ojca i skierowałyśmy się na górę do mojej sypialni.
- No to opowiadaj Hermiono! - gorączkowała się Ginny.
- Dobrze, ale masz mi nie przerywać zrozumiano?
- Aj, aj kapitanie - zaśmiała się Ruda.
Zaczęłam opowiadać Ginny wszystko od początku, ona natomiast siedziała i z dużą ciekawością wsłuchiwała się w każde wypowiedziane przeze mnie słowo. Gdy skończyłam opowiadać odetchnęłam z ulgą i spojrzałam na Ginny.
- I co  teraz zrobisz Hermiono?
Położyłam się na łóżku obok Ginny.
- Sama nie wiem.. wiesz byliśmy trochę wstawieni
- Alkohol to żadne wytłumaczenie - oburzyła się Ruda - Podoba Ci się?
Wywróciłam oczami,
- Jeszcze pytasz? Jest przystojny..
- .. I mega seksowny - dokończyła ruda.
- Co ja mam robić Ginny? 
- Wydaje mi się, że  w przeciągu najbliższych dni wszystko się wyjaśni.
Plotkowałyśmy z Ginny jeszcze przez jakiś czas, po czym ona udała się do swojej sypialni a ja odpłynęłam w krainę morfeusza.

*** 

W następnych dniach nic szczególnego się  nie wydarzyło. Okazało się, że Trevor wraz z Zabinim i Malfoy'em zostali wysłani na jakąś misję i mieli wrócić dopiero wieczorem, żeby spakować się na wyjazd do Hogwartu. Wreszcie miałam czas, żeby przejrzeć zbiór książek znajdujących się w moim pokoju. Co chwile zerkałam na zegarek z nadzieją, że dzień zbliża się ku końcowi.  
Westchnęłam i zamknęłam książkę, na której i tak nie umiałam się skupić.  Cały dzień chodziłam jak na szpilkach wyczekując przybycia chłopaków, równo o 20  jak najszybciej zeszłam na dół na kolację, lecz gdy tylko przekroczyłam próg jadalni i rozejrzałam się po stole cała moja nadzieja prysła jak bańka mydlana, nigdzie nie widziałam znajomych twarzy chłopców.  Martwiłam się nie tylko o Trevora ale o pozostałą dwójkę też. Ginny też  przez cały dzień chodziła przybita. Przez moją głowę przemknęła myśl, że mogło to być spowodowane brakiem obecności Zabiniego. Czyżby ta mała ruda istotka za nim tęskniła? 

Zegar  w moim pokoju wybił północ,  leżałam w ciepłym łóżku a moje myśli krążyły wokół pocałunku z Trevorem.  Nieświadomie opuszkami palców dotknęłam swojej wargi. Przypominałam sobie każdą sekundę tej magicznej dla mnie chwili.  Z postacią Trevora przed oczami zatopiłam się w błogim i spokojnym śnie. 



Następnego dnia w Riddle Manor panował istny chaos. Wszyscy biegali po całym domu szukając rzeczy, które wypadałoby jeszcze spakować.  Otworzyłam powoli oczy i spojrzałam na zegarek, wskazywał ósmą trzydzieści. Przeciągnęłam się w łóżku i na wpółprzytomna udałam się w stronę łazienki w celu zażycia relaksującej kąpieli. Odkręciłam kurki i patrzyłam jak wielka wanna powoli zapełnia się wodą. Dolałam mojego ulubionego płynu, rozebrałam się i weszłam do wody. Czułam jak całe napięcie, problemy i troski ze mnie ulatują. Gdy woda zrobiła się chłodniejsza szybko się umyłam i wyszłam z wanny, obwinęłam się ręcznikiem i podeszłam do dużego lustra znajdującego się nad umywalką. Wyszczotkowałam zęby i jednym zaklęciem wysuszyłam włosy.  Pośpiesznie się ubrałam i nałożyłam lekki makijaż.  Rozejrzałam się po pokoju, by się upewnić, że o niczym nie zapomniałam po czym jednym machnięciem różdżki przeniosłam swoją torbę do głównego holu.  Spojrzałam na zegarek była za dwadzieścia dziesiąta, miałam jeszcze pięć minut. Omiotłam spojrzeniem po raz ostatni pokój i z trzaskiem zamknęłam drzwi.  Gdy schodziłam na dół po schodach wszyscy już tam byli. Zobaczyłam Rudą wykłócającą się o coś z Diabłem, Malfoya rozmawiającego ze swoją siostrą oraz Trevora, który dyskutował o czymś zawzięcie z Nottem, lecz gdy tylko mnie zauważył posłał mi jeden ze swoich zabójczych uśmiechów, który odwzajemniłam.
 W tym samym momencie na korytarzu pojawili się państwo Malfoy'owie i Libby. 
- Ruchy! Pogadacie sobie jak już będziecie w pociągu teraz nie ma na to czasu - odezwał się Malfoy Senior.
Otworzył drzwi i po kolei każdy wraz ze swoim kufrem wychodził na zewnątrz. Podzieliliśmy się na dwie grupki, tak jak to zaplanował mój Ojciec. Na peron 9 i 3/4  przedostaliśmy się dzięki teleportacji łącznej. Kątek oka dostrzegłam, że Malfoy'owie stoją zaledwie kilkanaście metrów od nas i tak jak Libby rozglądają się na wszystkie strony. 
- Nagle dobiegł mnie tak dobrze mi znany kobiecy głos.
- Ginny! Kochaniutka! - w naszą stronę zmierzała Pani Weasley, a tuż za nią szedł Harry, Ron, Bliźniaki oraz Pan Weasley z Lupinem.
Widziałam niezadowoloną minę Ginny, kiedy matka ją przytulała. Dostrzegłam kontem oka, że Diabeł  z rozbawieniem przygląda się całej tej sytuacji.
- Cześć Miona! - bliznowaty podszedł do mnie i mnie wyściskał, z niechęcią odwzajemniłam uścisk..- Nie przedstawisz nas?  - Widziałam jak Harry spogląda na Trevora i Beccę.
- Jasne..  To jest Trevor i Becca - wypaliłam bez namysłu - To znaczy Rebecca, będą się uczyć w tym roku w Hogwarcie
- Cześć Miło mi - Trevor uścisnął rękę Harry'emu, a następnie spojrzał na Rona, który z  nienawiścią na oczach spoglądał na niego.
- Znalazłaś sobie kolejnego chłoptasia na posyłki? Wiktorek już Ci się znudził? - wysyczał Ron
- Daruj sobie Weasley
- Bo co mi zrobisz? Rzucisz na mnie drętwotę? Na więcej przecież Cię nie stać.. a Wiesz dlaczego? Bo jesteś nic nie wartą, puszczalską się szlamą..
Po wypowiedzeniu tych słów przez Rudzielca, chwilę później dało się słyszeć trzask łamanego nosa i serię przekleństw rzucanego przez rudego chłopaka, leżącego na posadzce. 
- Jeszcze raz dowiem się, że ja tak przezwiesz a inaczej pogadamy - Trevor stał tuż nad wijącym się z bólu chłopakiem
- Trevor.. daj spokój.. - spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem. Widziałam jak gniew w jego oczach ustępuje.. trosce?  Podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło.  Spojrzał mi w oczy.
- Musimy porozmawiać - powiedział. 

~~*~~*~~*~~

Oto mamy kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się spodoba.
Zapraszam do komentowania i wyrażania swoich opini ;-)

29 komentarzy:

  1. Boże! Przeczytałam wszystko siedząc jak na szpilkach! Niesamowite! Naprawdę niesamowite!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaale mega ! :D Podoba mi się, że Hermiona z początku jest z kimś innym :D Ale ciekawi mnie strasznie jak to rozegrasz, bo w sumie Trevor z jednej strony wydaje się być babiarzem, ale z drugiej jest kochany ;>
    Mało Malfoy'a było w tej notce ale w sumie jakos nie bardzo mi to przeszakdza :P Świetnie mi się czytało, oby tak dalej!
    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero po opublikowaniu zdałam sobie sprawe z tego, że ciężko będzie mi wybrnąć z tej sytuacji ale myśle, że moja wyobraźnia podsunie mi jakiś pomysł ;D

      Usuń
  3. Rozdział jest wspaniały, ale masz racje, ten cały Trevora mi się nie podoba :p Ale dzięki niemu będzie jeszcze ciekawiej, więc niecierpliwie czekam na ciąg dalszy :D
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu wszyscy są tak negatywnie do niego nastawieni? xD

      Usuń
    2. Ja lubię Trevora xD Kojarzy mi się z Damonem z TVD.

      Usuń
  4. Anonimowy7/26/2013

    Mało Malfoya, ale jakoś szczególnie mi to nie przeszkadza. Uważam, że Trevor jest słodki (choć wydaje się być troszkę "przeleć-zostaw" :)) Hahaha! Już wyobrażam sobie minę Weasleya, kiedy okaże się, że Szlama jest córką jego wroga! XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy7/26/2013

    cudowne. nie mogę się doczekać dalszych wydazeń. mam nadzieję że hermiona będzie uprzykrzać życie Weasleya:D

    OdpowiedzUsuń
  6. HEJ, co to ma być! :D Przepadam za Trevorem, jest wspaniały, ale Draco... och, to jednak jest wciąż Draco! Ale mimo wszystko - uwaga, nie wierzę, że to mówię - mam nadzieję, że Hermiona będzie z Trevorem, przynajmniej na początku, Trevor obije mordę Ronowi i w ogóle... takie tam marzenia, ach. Nie mogę się doczekać nowego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przynajmniej jedna jest za Trevorem :D A on już zaczynał się czuć urażony xD

      Usuń
    2. Ja kocham Trevcia. Słodziak z niego. A czy Herm nie powinna mieć awersji do dotyku po gwałcie przez Ropna? Taki szczegół. Notka mega jak zwykle.
      Pozdro i weny: Diabełek

      Usuń
    3. Hermiona jest silna psychicznie ;D

      Usuń
  7. Ugh, nie lubię Trevora! Nie wiem, czemu. Mam, takie odczucia, że lepiej mu nie ufać :)
    A rozdział genialny!
    Chciałabym zobaczyć minę Rona, kiedy dowie się, że Miona jest córką Voldemorta :)
    pozdrawiam, emersonn
    potterowskie-co-nieco.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Nominowałam Cię do Liebster Award :)
      Szczegóły tutaj: http://potterowskie-co-nieco.blogspot.com/2013/07/liebster-award-vol-2.html
      pozdrawiam, em.

      Usuń
  8. Rozdział cudowny<3
    Jestem ciekawe kiedy Harry i Ron dowiedzą się że Miona jest córką Voldzia. Chciałabym widzieć ich miny ;D
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.

    Pozdrawiam Jagoda:);*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojej! Uwielbiam Cię za to, że tak przedstawiasz Rona. ja te go nie lubię :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdziwiło mnie że Miona odczuwa też niechęć do Harrego. Ten jej przecież nic nie zrobił. Dziwne że w parę dni tak zniknęła jej przyjaźń budowana przez parę lata. Ale ja się zawsze czegoś dowalę, nie przejmuj się.
    Świetna notka, tylko mało Draco.
    Wenki życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz po tym co jej zrobił Ron to stara się być zdystansowana ;)

      Usuń
  11. Jej... ten rozdział był M.E.G.A.
    Co prawda szkoda, że między Draconem a Hermioną do niczego nie doszło, ale Trevora również akceptuje. Koleś wydaje się bardzo przystojny.
    Normalnie zdenerwowała mnie ta był Dracona... w takim momencie wparowac?! Pff
    Pisz szybko, błagam!
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurde no to mam nadzieje ze to bd dramione a nie trevmione bo on mi poprostu nie pasi a draco to ten sam arogancki ale tez mily bog seksu Amen

    OdpowiedzUsuń
  13. A co ja ci mówiłam?! Że Trevor ma się odpieprzyć, no!! A ty mnie nie posłuchałaś... Będę smutna.. ;c
    Cholerna Greengrass! To wszystko jej wina!! Avadą ją! xD
    Już nie mogę się doczekać następnego... I następnego... I następnego, w którym (o, błagam, kochana moja :**) Trevor pójdzie sobie od Miony, hen daleko! (Zaraz... Pisze się hen czy chen? xD)
    Pozdrawiam cieplutko i weny, słońce! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam przepraszam ! wszystko w swoim czasie ;D

      Usuń
  14. Świetny rozdział, świetne opowiadanie :) Mam nadzieję, że już niedługo Hermiona zaprzyjaźni się bardziej z Draco. W końcu wszyscy wiemy, że i tak będą razem :) Och... I czekam jeszcze ze zniecierpliwieniem na jej akt zemsty na Ronie.

    Tak z innej beczki, zostałaś dodana do polecanych na dramionetrans.blogspot.com

    Pozdrawiam,
    Lexie

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy1/18/2014

    Świetnie piszesz kochana, jestem zachwycona, przed tobą niesamowita przyszłość
    PS. Nienawidzę Wieprzleja;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ahh dlaczego kończysz w takich momentach!
    Verita ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Uhh... Nienawidzę Rona -,-
    Jak mogłaś to zrobić Smokowi ;-; i akurat z Greengras?! :/
    Hmm... Trevor jest taki kochany <3
    Zyskałaś kolejną fankę kochana ;D

    OdpowiedzUsuń